Translate

poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 41


-Nie!!!-krzyknełam.
Rzuciłam się na JR'a. Przytuliłam się do niego tak by nie mógł wymachiwać ręką. Ale on tylko spojrzał się na mnie znudzony.
-Zostaw mnie.-szeptnął.
Patrzyłam się na niego. Jak on mógł?
-Dlaczego to zrobiłeś?!-mówiłam przełykając łzy.-Dlaczego chcesz to zrobić?
Ten nie odzywał się. Nawet na mnie nie spojrzał.
-Powiedz! Chciałeś się zabić? Miałeś samobójcze myśli? Co będzie z chłopakami? Wytwórnią? Fankami? Twoją karierą? To wszystko na marne? Co będzie z twoimi przyjaciółmi? Oszaleją ze smutku, a co będzie ze mną....-te ostatnie słowa niemalże szeptnełam.
-Co ja cię mam obchodzić? Jesteśmy tylko...jak to uznałaś przyjaciółmi.
-Nie. JR ja...
-Wiem co do mnie czujesz...proszę idź stąd. Chcę posiedzieć sam.
-Dobrze-odparłam.-Ale powiem ci jeszcze tylko jedną rzecz...Kocham cię.....
Wtedy spojrzał się na mnie. Proszę niech on zrozumie, że go kocham.
-Ale...-próbował wydusić słowo-Przecież ty....
-Skłamałam. Ja po prostu...trudno mi ocenić czy kogoś kocham. Nigdy się tak nie czułam. Nikt mi nigdy nie pomógł w tym. Nie wytłumaczył.
-Spokojnie.-zaczął mówić już normalnie.-Nie płacz. Nie chcę by twoje sarnie oczy błyszczały od łez.
Zaczął mi zcierać łzy.
-Ja ciebie też kocham Kanon.
Schyli się do mnie i mnie pocałował.
-To oznacza, że ….jesteśmy parą?-spytałam nieśmiało.
-Tak.
Przytulił mnie mocno i po chwilce wyrzucił żyletkę.
-Moja dziewczyna, jak to fajnie brzmi-powiedział.
-Hehe wiem.

<kolejny dzień>
<narracja Sanghee>
Siedziałam z Minhyunem, Kirą i Taeminem w salonie. Był ranek, a nam nadal nie chciało się spać. Ciekawe jak im poszło?
-Co ty taka zamyślona?-spytał Minni.-Myślisz o kimś innym?
-Nie no co ty. Zastanawiam się jak poszło Kanon i...
..no i wtedy przyszli. JR jak i Kanon mieli worki pod oczami. Chyba w ogóle nie spali. No i proszę, moja przyjaciółka zamiast swojej kiecki miała ubrane szorty JR'a i jego jakiś t-shirt.
-No proszę dużo się działo.-powiedziałam.
-Można tak powiedzieć-odparła Kanon.-Jesteśmy parą.
-Gratulację.
Wszyscy zaczeli im gratulować. Hehe no proszę dzieki mnie....
-Sanghee za tą sytuację powinnam się na ciebie wkurzyć-powiedziała Kanon.
-Ale, że czemu na mnie?-spytałam niewinnie.
-Bo zamknełaś mnie z JR'em. To było dość podłe! Ale gdyby nie ty to zapewne by nie dotarło do mnie, że go kocham. Dziękuję ci.
Rzuciła mi się w objęcia i pocałowała w policzek.
-EJ bo czuję się zazdrosny-powiedział Minhyun czerwony ze śmiechu.
-Ok mam JR'a.-odparła moja przyjaciółka.
-No i tak ma być.
No i wtedy gdy wszyscy byli happy przyszedł Kris. Od razu podszedł do Kanon.
-Hej dlaczego ciebie nie było wczoraj?-spytał.
-Mówiłam ci że wymiotowała.-szybko musiałam jej pomóc.
-Tak właśnie!...-odkrzykneła Kanon- Źle się czułam i poprosiłam Sanghee i Minhyuna by powiedzieli ci, że źle się czuję. Nie chciałam cie zarazić.
-I teraz lepiej się czujesz?
-Tak poleżałam trochę i wziełam tabletki i czuję się zdrów jak ryba.
-To dobrze, a mogłabyś się ze mna umówić....
I wtedy wparował Himchan. Był cały blady.
-Michu miała wypadek i jest w szpitalu!!!! Chodźcie!!!-wydzierał się.
-Nie to nie możliwe-powiedziała Kanon ze łzami w oczach.
-Chodźcie. Musimy jej pomóc! Ona nie może umrzeć! Musimy ja wspierać!
Widziałam w jego oczach łzy. On ją kochał.

4 komentarze:

  1. Wreszcie Jr i Kanon są parą
    Juhuu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nareszcie są parą, matko ci to mają problemy z wyznaniem miłości :D

      Usuń
  2. Yh... gdybym nie wiedziała z kim będzie Kanon to bym się cieszyła, ale szkoda, że to dopiero początek XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha jaka rozeznana ale i tak nie wiesz z kim będzie :P okiwam ja cie żem :P

      Usuń