Translate

czwartek, 12 września 2013

Rozdział 34


<narracja Sanghee>
Nie! Nie chcę tego! Ale Luhan się zbliżał i był coraz bliżej mnie i wtedy właśnie na ratunek przyszedł mi Aron.
-Chyba widzisz,że ona ciebie nie chce.-powiedział Aron.
Lulu lekko odsunął się odemnie.
-Nie ty decydujesz za nią.-powiedział.
-Ależ decyduję! To dziewczyna....przyszła dziewczyna mojego przyjaciela i ją konfiskuję!-zakrzyknął oppa.
Wziął mnie za rękę i pomógł wstać. Czy właśnie Aron mnie uratował? Że co proszę?! I jaka przyszła dziewczyna jego przyjaciela?! O co kaman?!
Wtedy przyleciał JR. Cały czerwony. Od płaczu czy od złości? O to będzie ciekawe.
On tylko poklepał Arona i poszedł do pokoju. Normalnie sobie polazł?! Ten to potrafi ukrywać poczęści swoją ,,wścieklizne''.
Poszłam od razu do swojego pokoju. Nie chciałam z nikim gadać. No ale oczywiście najpierw pójdźmy po Kanon.

<powrót do narracji Kanon>
Odsunełam się od Krisa. Dopiero teraz zrozumiała co zrobiłam. To było niewybaczalne. To było karygodne i głupie. Do cholery co ja zrobiłam?!
-Ej czemu masz taką minę?-spytał zatroskany Kris.
Wziął moją twarz w swoje ręce i przysunął do swojej twarzy.
-Co ci jest?
-Ja...ja sądzę,...że-nie mogłam się wysłowić.
-Uspokój się. Ja chcę powiedzieć,że zdziwiłem się z tego powodu....
-Kris..ja..nie chciałam...
Spojrzał się na mnie zdziwiony.
-Rozumiem. Wolisz JR'a odemnie.
-Nie po prostu sytuacja z JR'em mnie zasmuciła. Wiem, że nie jesteś nim ale myśl o tym,że bym ciebie tak bardzo kochała, a ty odwalalisz takie coś jak JR? Nie...myśl o tym jest straszna.
-Cieszę się, że wiesz, że ja to nie on. Może po prostu...dajmy sobie no nie wiem okres próbny?
-Co?
To było bardzo dziwne. Okres próbny? Dość głupie.
-Ale...o co ci chodzi?-spytałam tępo.
-No wiesz będziemy się przyjaźnić, a jak coś się dzięki temu..no nie wiem...wykluje to wiesz....możemy być..-pokazał w powietrzu serduszko.
Ja to chyba dzisiaj nie jarze ostatnio ale trudno.
-Ok. Pasuje mi to.
-To super.
Kris przytulił mnie i zaczął skakać jak małe dziecko. Zaśmiałam się lekko.
-Jesteś szalony.-powiedziałam.
-Ty też!
-A co wy do cholery robicie?
Odwróciliśmy się. Sanghee. Co ona do cholery tu robi?!
-My się cieszymy z takiego czegoś.-powiedział Kris.
Matko. Nagle on stał się jakiś dzieckiem...czyli jest ok.
-Ja już pójdę z Sanghee.-powiedziałam ciągnąc ją w stronę naszego pokoju. Gdyby usłyszała o wszystko o czym mówimy byłaby klapa. By mi robiła wywody.
-Słyszałaś o czym mówiliśmy?-spytałam.
-Nie. Tylko usłyszałam,że mówisz,że Kris jest szalony w co nie uwierzę.
-To dobrze.
<dwie godziny potem>
Siedziałam na swoim łóżku przeglądając coś na laptopie. Sanghee robiła to samo. Skrycie patrzyłam się na nią. Mimo,że jej się polepszyło dalej była smętna. Serce mi się kroi na myśl o tym, że ona jest smutna. No cóż trzeba podjąć środki.
Wstałam z łóżka. Postanowiłam gdzieś iść.
-Ej a ty gdzie?-spytała Park.
-Idę do kuchni po coś do picia, też chcesz?-skłamałam.
-Nie dzięki.
Szybko poleciałam do pokoju chłopaków. Nikogo nie było. Wszyscy w łazience są do cholery!
Stałam przed drzwiami do łazienki. Co mam zrobić? Zapukałam.
No tak przecież oni się kąpią więc by nie usłyszeli mnie. Głupio będzie wejść do nich...
Zrezygnowana szłam w stronę naszego pokoju...nie!!!!! Na samą myśl o smutku Sanghee wolę zaryzykować.
Podleciałam do łazienki i weszłam do niej. Nagle zobaczyłam Rena w ręczniczku. Przestraszył się mnie.
-Kanon...hmm...to męska.-mówił zmieszany.
-Wiem to.-powiedziałam.
-To czemu..?
-Szukam Minhyuna.
-Bierze przysznic...
-To fajnie.
Odepchnełam go z przejścia. Sanghee to dla ciebie wchodzę do męskiej łazienki gdzie są tu faceci i się kąpią. Jestem głupia i psychiczna....ale dla dobrej sprawy. Dla Park zrobię wszystko.
Zaczełam słyszeć zmieszane męskie głosy. Zajebioza widać faceci też chodzą grupką do łazienki. Kuźwa skoro są wszyscy to Kris też pewnie tu jest....
Doszłam do końca i się odwróciłam. Same męskie klaty i wszyscy patrzyli się na mnie dziwnie. No i wtedy podszedł do mnie Aron.
-Kanon skarbie ak chcesz na mnie poaptrzeć to powiedz mi to, a nie wlatujesz do męskiej.
Złapał mnie za nadgarstek i chciał wyprowadzić. Wyrwałam się i poleciałam jak długa. Wszystko to przez tą cholerną wodę.
Poczułam,że ktos mnie złapał. Luknełam na górę. Minhyun.
-Uważaj trochę.-powiedział lekko się uśmiechając do mnie.
Wstałam powoli.
-Mam do ciebie sprawę.-oznajmiłam.
-A może pogadamy później.
-Nie teraz.
-Ok...to mów szybko.
-Czemu ty nie przyszłeś po Sanghee? Zaprosiłeś ją i co teraz? Zostawiłeś ją, a ona rozpacza.
-Nie chcę o tym mówić.
-Minhyun do cholery gadaj! Bo ciebie wyrzucę z łazienki i zamkne w pokoju aż mi nie odpowiesz.
-Nie masz takiej siły.
-Wątpisz w mnie.
Minni spojrzał się na mnie przestraszony. Wtedy poczułam jak ktoś mnie łapie od tyłu w talii. Sehun!
-Zostaw mnie padalcu!-krzyczałam.
-Nie. Ochłoń lepiej.
Zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Miałam rozmazany makijaż niczym panna młoda zostawiona przed ołtarzem, która rozpacza nad swoim losem. Do tego byłam cała wilgotna.
Gdy Sehun mnie wypuścił poszłam do łazienki bo musiałam się ogarnąć i czekałam aż Minhyun wyjdzie z łazienki. Wtedy się policzymy.

<narracja Sanghee>
No cóż Kanon nie ma to trzeba podjąć ważne środki. Cel: Sparować Kanon i JR'a.
Wstałam z łóżka i poleciałam prosto do pokoju JR'a i Arona. Akurat lider był sam. Tym lepiej. Gdy wlazłam do jego pokoju. Siedział w bokserkach leżąc na łóżku i brzdąkając coś na gitarze. Czemu do cholery Kanon nie leci na niego?! Jej logika jest dla mnie niepojęta. Ale i tak ją kocham jako przyjaciółkę.
Oczywiście JR jak mnie zobaczył odłożył gitarę i lekko się zdziwił.
-Hej Sanghee co tu robisz?
-Możesz mi wytłumaczyć czemu jesteś taki porywczy! Dlaczego nawrzeszczałeś na Kanon!!! Bylibyście już dawno parą!
-Wystraszyłem się.
-To zamało dupku!!!
-O nie tylko nie dupku.
Wstał do mnie i chciał mnie wyrzucić z pokoju gdy potknełam się o szafkę i wleciałam na JR'a i wtedy przyszedł Minhyun.
-JR wiesz gdzie jest...-mówił.
Nie dokończył swojego zdania gdy nas zobaczył tylko spojrzał się przestraszony i poszedł trzaskając drzwi.
-Jak to wyglądało!!?-wydzierałam się do JR'a.
-Mamy przechlapane.
-No właśnie jak się wygada Kanon to ona skończy z Krisem!!!
-To znaczy,ze mi pomożesz?-spytał.
-Tak.
-No to sztama.
-To sztama.
Lekko uśmiechnełam się po raz pierwszy od dnia kłótni z Minhyunem.

<powrót do narracji Kanon>
Wyszłam z łazienki. Tak długo im zajął ten prysznic więc zdążyłam się sama wykąpać.
W piżamce w truskawki poleciałam do pokoju Minhyuna. Otworzył drzwi Ren.
-Hej co chcesz?-spytał zmęczony.
-Muszę pogadać z Minhyunem.
-Ale on śpi.
-W nosie to mam.-powiedziałam.-Daj mi chwilkę czasu.
Ren wyszedł z pokoju, a ja zamknełam za nim drzwi. Tak trzasnełam aż Minhyun się obudził. Wstał z łóżka zamulony.
-Kanon co ty tu robisz?-spytał.
Co oni mają w spaniu w bokserkach? Nawet Minhyun w nich śpi. Ale trzeba przyznać,że ma niezłą klatę.
-Musimy pogadać.-powiedziałam.
-Nie chę o tym gadać.
-Posłuchaj mnie nie zamierzam patrzeć na to,że oboje siebie krzywdzicie.
Zaczełam isc w jego stronę. Chyba się mnie przestraszył bo wleciał w szafę. Przysunełam się lekko do niego blokując mu ucieczke.
-A teraz wyświadcz mi przysługę i powiedz co się stało między wami?
-Nie powiem ci to.
-Gadaj!
-Nie!
-Bo ci podpale włosy.
Ten złapał się za włosy.
-Ale z ciebie jędza.
-No to zrób to o co cię proszę i...
No nie dokończyłam myśli gdy poczułam lekkie muśnięcie jego warg na moich. Fack!!!
Pod wpływem impulsu uderzyłam go z liścia w twarz.
-Zasłóżyłem sobie.-powiedział.
-I to bardzo.
Wyszłam stąd. Byłam wkurzona.
-Co się stało?-spytał Ren.
-Uderzyłam Minhyuna za jego głupotę.
Ren miał przestraszoną minę. Niech się mnie boją. Jeszcze wyciągnę z Minhyuna informacje.

7 komentarzy:

  1. nie skomentuję... mam focha kotku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu Minhyun pocałował Kanon ? Więcej !!! DzioBak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo się upił...facet jest załamany i się upił

      Usuń
  3. No to ja też jej się zaczynam bać xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko nie będziesz żadnych zabijanek...póki co

      Usuń
  4. Oni to mają problemy...ehh
    Rozdział świetny, pozdrawiam, życzę weny i czekam na neksta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki będzie zapewne wieczorem, a skoro rodzice jadą jutro na ślub to będzie extra rozdział...bardzo długi...chyba

      Usuń