<narracja
Kanon>
Gdy
zaprowadziłam Minhyuna w opłakanym stanie byłam totalnie ciekawa
co się stało. Jak to możliwe,ze ta dwójka się pokłóciła? Tego
nie wiem. Muszę spytać Sanghee.
-Kanon co ty
robiłaś w pokoju Minhyuna?
No tak ten głos
bardzo mi znany. JR. Akurat wychodził ze swojego pokoju. Miał włosy
całkowicie roztrzepane na milion stron, a na sobie miał jedynie
jakieś szorty. Zero koszulki! Tylko jego wspniała klata.
Ogarnij się
Kanon!
-Kanon
żyjesz?-pomachał mi ręką przed oczami.
-Tak
jasne.-odparłam.
-Co ty robiłaś
u Minhyuna?
-Zaprowadzałam
go tam. Źle się poczuł i wiesz...chciałam mu pomóc.-skłamałam.
-No cóż
dobrze ale czemu nie jesteś jeszcze w piżamie?
-A mam ją na
sobie tylko musiałam się przejść.
Co go
interesowała moja piżama. Boję się go ale jednak on mnie
pociąga.... Nie to nie prawda ogarnij się.
Poszłam szybko
do kuchni i wtedy tam zdjełam swój płaszczyk. No cóż dzisiaj
musiałam ubrać dość krótką flanetową koszulę nocną z
koronkami. W pokoju moim i Sanghee było okropnie gorąco więc
musiałam ubrać coś dość krótkiego.
Otworzyłam
lodówkę by wyjąć zimną wodę. Musiałam pogadać z Sanghee. Co
się między nią a Minhyunem wydarzyło? To jest pytanie.
Schyliłam się
po wodę i potem wstałam zamykając lodówkę. Odwróciłam się i
wpadłam na JR'a. Prosto na jego ciepłe ciało.
Matko ta
sytuacja z windy mnie przerasta. Teraz myślę cały czas o nim.
Czemu no?!
-Co
robisz?-spytał cicho.
-Biorę wodę
gorąco tu jest.
-Widzę,że
tobie też.
Chciałam
odejść od niego ale ten nie chciał mnie puścić.
-Kanon
posłuchaj ta sytuacja z windy...no bo ja nie chciałem. To tak samo
wyszło.
-JR ja już
tobie wybaczyłam, a teraz przepuść mnie.
-Ale niby
wszystko jest ok ale mnie unikasz. Cały czas chodzisz z Krisem i
gadasz z nim. Nie bądź dla mnie taka okrutna. Gdy widzę jak on
ciebie dotyka to...
Chyba go
poniosło.
-Dobra
wyluzuj.-powiedziałam.
-Nie mogę.
Spuścił lekko
wzrok. Nie rozumiem nie może zrozumieć,że ja po prostu traktuję
go jako przyjaciela?
Nie mogłam mu
patrzeć prosto w oczy. Nie potrafiłam po prostu. Spuściłąm
całkowicie wzrok. Wtem zobaczyłam że JR ma jakieś za ciasne
bokserki i zaczeły mu się podnosić O matko jemu po prostu....Nie
nie mogę o tym myśleć.
-Kanon proszę
ciebie, pomyśl nad nami.
On był tak
blisko. Specjalnie przyszpilił mnie do lodówki. Nie miałam jak
uciec chociaż...
No i wtedy JR
się schylił i mnie pocałował. Było wręcz wspaniale. Jego
pocałunek był bardzo namiętny jakby czekał na to bardzo długo
gdzie w istocie tak było.
Odwzajemniłam
jemu pocałunek. Na pewno zrozumiał,że się zgadzam i wtedy zaczął
dotykać mojego ciała pod koszulą nocną. Jego ręce były
praktycznie wszędzie tak jak moje na jego ciele. Czułam cały czas
jego mięśnie, które były okropnie gorące.
I właśnie
wtedy JR pomogł mi się usadowić na blat i zaczął całować moją
szyję. No cóż będzie kolejna malinka tym razem dobrowolna.
Usłyszałam
nagle jakąś muzyczkę. Girl's Day Female President. Matko Sanghee
dzwoni.
-JR
poczekaj.-powiedziałam.
Tym razem
wypuścił mnie dobrowolnie.
Odebrałam
telefon.
-Sanghee gdzie
jesteś?-spytałam.
-Raczej gdzie
ty jesteś?-słyszałam zapłakany głos.
Matko co oni
sobie nawzajem zrobili?
-Ja jestem w
kuchni, a ty?-odparłam.
-W naszym
pokoju.
-Już idę do
ciebie.
Rozłączyłam
się.
-JR muszę...
-Idź do
Sanghee nie wiem co się stało ale potrzebuje ciebie.
-Dzięki.
Podszedł do
mnie i lekko musnął moje usta swoimi. Po tym geście szybko
poleciałam do Park.
Gdy weszłam do
pokoju zostałam ją leżącą na łóżku w stosie chusteczek.
-Sanghee nic
tobie nie jest?-spytałam siadając obok jej łóżka.
-Minhyun...mnie...wystawił.-ryczała.
Po chwili
przytuliła się do mnie.
-Cicho uspokój
się. Jak to ciebie wystawił?
-Normalnie nie
pojawił się. Czekałam na niego dobrą godzinę.
-Mówisz,że
czekałaś na niego godzinę?
Ta skineła
głową.
Nic tu nie
pasuje. Po co wtedy Minhyun leciał cały zapłakany?
-A go może
widziałaś.
-Nie
widziałam.-łkała.
-Dobra uspokój
się! Wiem,że nic nie da się zrobić takiego byś przestała
cierpieć ale chodź do łazienki.
-Nie!
-Nie to nie!
Zwaliłam ją z
łóżka i zaczełam ciągnąć za nogę.
-Zostaw
mnie!-wydzierała się.
-Zamknij się!
Masz iść się wykąpać i potem na świeżo pomyślimy co jest z
wami grane.
-Puść mnie!
-Wypuszczę
ciebie jak się umyjesz.
W salonie
wpadłam na Arona.
-A tu co się
dzieje?-spytał śpiąco.
-Z drogi
karzełku.-powiedziałam.
-Karzełku?!-krzyknął.
-Tak! Daj mi
przejść.
Sanghee tak się
wierciła,że trudno było ją zawlec do tej łazienki. Ale na
szczęście wygrałam!!!
-Posłuchaj
mnie jak nie wykąpiesz się i odświeżysz to zawołam Arona i
poproszę by ciebie trochę podenerwował.
-Grozisz
mi?-spytała z podniesioną głowa.
-Tak.
-I co mi może
zrobic denerwując mnie? Wytrzymam.
-Zawsze mogę
ciebie zgwałcić.-powiedział Aron pojawiając się w drzwiach.
-Idę się
kąpać.-powiedziała Sanghee.
Wzieła odemnie
swoją piżamę, płyn i mleczko do demakijażu. Nareszcie dała
siebie przekonać.
-Od kiedy
jesteś taka zaborcza?-spytał nasz zboczeniec gdy go ominełam w
drzwiach.
-Od dzisiaj.
-Od kolejnej
malinki?
Spiorunowałam
go wzrokiem.
-Dobra ja już
idę.-powiedział.
Poszłam usiąść
do salonu na kanapę. Poczekam na Park nawet jeżeli musiałabym w
tej skąpej piżamie siedzieć całą noc i cały dzień.
-Hej na co
czekasz?-powiedział JR siadając obok mnie.
-Na Sanghee.
Muszę się dowiedzieć co się stało między nią, a Minhyunem.
-Pomogę ci.
Popytam się Minhyuna.
-Miejmy
nadzieję,że wszystko się ułoży.
Lekko oparłam
swoją głowę o jego klate. Ten objął mnie ramieniem. Czy to
oznacza,że między nami jest coś naprawdę dużego? Jesteśmy parą?
-Martwi coś
ciebie?-spytał.
-No nie...zaraz
wrócę.
Musiałam iść
sprawdzić czy Sanghee dobrze się czuje.
<narracja
JR'a>
Byłem
szczęśliwy. Wreszcie udało mi się. Tak kocham Kanon i nareszcie
mi się udało. Muszę powiedzieć jej,że ją kocham i chcę z nią
być.
Usłyszałem
muzykę jakąś. EXO Wolf. Kto to puszcza? Spojrzałem się na stoli.
Komórka Kanon jakiś nieznany numer dzwonił do niej.
Szybko
odebrałem.
-Yoboseyo?-powiedziałem.
-Kto mówi?
Ten język był
mi obcy. Nigdy go nie słyszałem.
-Przepraszam
czy jest gdzieś obok Kanon?-głos zmienił język na koreański.
-Właśńie
wyszła, a kto mówi?
-Jestem jej
narzeczonym. Ostatnio nie mogłem się do niej dodzwonić.
Rozumiem,że chce się wyszaleć przed ślubem i pobawić się
chłopakami ale żeby się do mnie nie odzywać.
-Jesteś jej
narzeczonym?!
Nie to jest niemożliwe. By mi powiedziała. Dlatego odrzucała moje zaloty, a zatem dlaczego je teraz przyjeła? Bawi się mną?! Nie mogę w to uwierzyć.
Nie to jest niemożliwe. By mi powiedziała. Dlatego odrzucała moje zaloty, a zatem dlaczego je teraz przyjeła? Bawi się mną?! Nie mogę w to uwierzyć.
-Tak jestem jej
narzeczonym.-powiedział głos w słuchawce.
-Jak się
nazywasz?
-A nie mogę
tego zdradzić. Dobranoc zatem.
Rozłączył
się. Czy to prawda?
Wstałem.
Odłożyłem telefon i poszedłem do siebie do pokoju. Po drodze
spotkałem Kanon.
-Hej gdzie
idziesz?-spytała.
-Do
siebie.-odburknąłem.
Wchodząc do
pokoju zatrzasnełem drzwi. Byłem wściekły!
To było kurde zboczone z JR'em i Kanon ! Boję się O_o Nie rób z tego hentai'a tylko ! Ale pisz dalej :D Henry mnie wkurzył ;d On se kurde może być narzeczonym Kanon *mówię sarkastycznie glasząc swojego baseballa i mam wizję, że jest zakrwawiony* Weny :) DzioBak
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo wiesz DzioBaczku JR bierze korepetycje od Arona,a to dopiero początek :D i o co ci chodzi z tym hentai? I dobrze myślałaś....to Henry dzwonił :D będzie akcja...haha poczekaj z tym baesballem...to ma być dla Kanon
UsuńHentai to takie yaoi, ale w wersji hetero :) Od Arona korki JR bierze, więc jest z nim źle...ja pomogę Kanon z Henrym :D Nie zbocz mnie tylko ! Mam dziwne skojarzenia O_o Ale kurde weny życzę :) DzioBaczek <3
UsuńJR ma pokój z Aronem więc wiesz....dużo się nauczy nawet jeżeli tego nie chce :D A nie musisz Kanon pomagać da sobie radę....później
Usuńgłupi Henry!
OdpowiedzUsuńAnonimowy ma rację!
baseballem go!
To dla niego zbyt lekka kara tak ja uważam
UsuńDzięki :D Mów mi DzioBak :)
OdpowiedzUsuń,,no bo ja nie chciałem. To tak samo wyszło". Tak, tak ,,samo``
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i tylko ,, trochę" zboczony da się przeżyć. ;-) Szczeże to myślałam że będzie gorzej.
OdpowiedzUsuńDziobaczku a co ci w hentai nie pasuję? Nie wszystkie są przecież zboczone.
No właśnie a DzioBak histeryzuje...no i to tak samo wyszło nie wierzysz?
Usuń