Translate

wtorek, 3 września 2013

Rozdział 28


Wstałam powoli kolejny dzień i znowu te warsztaty. No cóż trzeba się zebrać ze sobą.
Po kilku godzinach byłyśmy na miejscu. Wszystko działo się tak jak wcześniej gdy...
-To co zatańczymy piosenkę Love forever.-powiedział Chang Woo.
Akurat teraz miał warsztaty z EXO.
-Potrzebujemy tylko kogoś kto potrafi to zagrać.
Hmm ciekawe kto to będzie potrafił.
-Jest ktoś chętny?
Ręka Krisa powędrowała w górę. Usłyszymy jak śpiewa.
-No panie Kris zapraszam zatem.
-Ale ja nie będę grać tylko ktoś inny.-odparł.
-A kto?
-Kanon.
O w dupe. Mam nadzieje,że się przesłyszałam.
-Kanon chodź zagrać. Wiem,że to potrafisz.-mówił Kris.
Zabiję go. Zginie po prostu śmiercią tragiczną.
Ale ten podlazł do mnie i za rękę zaciągnął do fortepiana.
-No dalej.
Matko święta jakie to były nuty.
-No ej wierzę w ciebie. Dasz radę. Uspokój się tylko.
Zaczełam powoli grać. Zaczeły się ciche i wolne nuty. Potem tempo powoli wzrastało. Poczułam się lekko szczęśliwa. Muzyka mnie uszczęśliwiała. To było to. Grałam coraz szybciej i szybciej aż nagle zaczeły się ciche takty. Koniec.
Spojrzałam się na Krisa. Ten się uśmiechał jako jedyny wszyscy inni patrzyli się przerażeni, a Chang Woo tylko myślał nad czymś. Miał surowy wyraz twarzy.
-Bardzo dobrze.-powiedział po chwili.
Zdziwiłam się i to bardzo.
-Co?-spytałam tępo.
-Dobrze grasz .
-Serio?
-Tak. Ten utwór jest trudny do zagrania.
-To dlaczego pan sprawdzał czy ktoś to potrafi?
-Nikt tego nie potrafi oprócz mnie. Skonponowałem ten utwór i nigdzie nie dawałem nut. Tylko jakieś cyfry których nikt nie zrozumie. Jak to możliwe,że ty to zagrałaś skoro nie ma do tego nut?
-No sama to...wszystko...zrobiłam.
-Tak? Jakim cudem?
-Ta piosenka to była moja kołysanka. Gdy miałam dziesięć lat chciałam ją zagrać, a skoro nie było nut postanowiłam sama wszystko napisać wsłuchując się w ten utwór.
Woo patrzył się na mnie.
-No cóż, a dasz radę to zaśpiewać grając?
-Tak.
Pokazał mi bym zaczeła. Grałam i śpiewałam. Poczułam się jakbym była dzieckiem jak kiedyś. Byłam happy.
Gdy skończyłam wstałam i spojrzałam się Changowi prosto w oczy.
-No cóż nie wiem jak to powiedzieć.-mówił.-Dostajesz się do SM.
Stałam zdziwiona. Wszyscy klaskali mi, a ja miałam pustkę w głowie. Czy on powiedział,że się dostałam?
-Kanon dostałaś się do SM!-krzyczał Kris.-To wspaniale.
Uścisnął mnie ale ja nadal stałam jak wryta.
-Co?-spytałam głupio.
-Dostałaś się do SM! Będziemy w tej samej firmie!
-Naprawdę?
-Naprawdę! Trzeba to potem oblać!
-Dostałam się?
-Tak.-powiedział Chang.-Według mnie masz pewien potencjał, i chcę cię wziąć w moje skrzydła. Udoskonalić ciebie. Macie wolne. Już koniec.
Podbiegła do mnie Sanghee.
-Kanon dostałaś się! Trzeba to uczcić.-mówiła.
-Chyba tak.
Dalej byłam zamurowana. Co się przed chwilą stało?

-Kanon czas odpalić wino i szampana!
Odwróciłam się. Kris szedł z butelką szampana.
-To co odpalamy?
Nagle otworzył butelkę, korek wyleciał gdzieś w nieznane nam miejsce. Zaśmialiśmy się. Zaczeliśmy wszystkim nalewać szampana.
-To co zdrowie za Kanon i za to,że ją przyjeli do nas! Będziesz wspaniałą koleżanką z wytwórni.-powiedział Kris.
Wszyscy wznieliśli toast, a akurat było tutaj całe EXO, Michu i Sanghee.
Powoli usiadłam z Krisem na kanapę.
-Wiesz to wszystko jest dzięki tobie.-powiedziałam.
-Dziękuję bardzo.-powiedział.-Ale to nie dzięki mnie, to ty masz taki piękny głos. Byłaś szałowa.
-Bez przesady. Ale to dzięki tobie zagrałam to i jestem tobie bardzo wdzięczna.
Pocałowałam go w policzek, a ten nage zrobił się lekko czerwony.
-Haha jesteś czerwony.-powiedziałam.
Ten spojrzał się dziwnie. O co mu chodziło. Nagle poczułam coś ciepłego na moim policzku. JR.
-JR jesteś!
Uścisnełam go.
-Tak wróciłem robicie imprezę?-spytał siadając obok mnie.
-Kanon dostała się do SM.-powiedział dumnie Kris.
-Serio?
-Tak.-powiedziałam.
-To moje gratulacje! Jestem szczęśliwy jeżeli ty też jesteś.
-Bo jestem w pewnym sensie.
-To dobrze.-powiedział.
Objął mnie lekko ramieniem i zaczeliśmy wraz z Krisem rozmawiać o tym wszystkim. Widać było, że JR zaakceptował to,że ja i Kris jesteśmy przyjaciółmi Wszystko nareszcie się jakoś układało.

<narracja Sanghee>
Musiałam iść do łazienki się ogarnąć. Słychać było odgłosy muzyki. To wspaniale,że Kanon jest w SM ale czemu akurat jest tam EXO? To się źle skończy. Nie ufam temu Krisowi. Nie przekonuje mnie.
Nagle ktoś wleciał na mnie. Byłam tak zamyślona,że nie widziałam. Sehun! Ta zboczona tęcza!
-Uważaj może co?-spytałam.
-Na ciebie zawsze.
Powiedział to i puścił mi oczko.
-O co tobie...
Nie zdążyłam nic powiedzieć gdy nagle złapał mnie i wciągnął do łazienki.
-Co ty robisz?-spytałam.
-Muszę ci powiedzieć,że kręcisz mnie i to bardzo.
Trzymał mnie przy ścianie. Nie mogłam się ruszyć.
-Przestań żartować i weż mnie puść.
-Ale ja nie żartuję. A teraz daj buzi.
Matko święta to jakiś psychopata!
-Aaaa-wydarłam się.
Ten szybko się do mnie zbliżył i już chciał pocałować gdy ktoś oderwał go odemnie.
-Idź Sehun od niej.
-Luhan wypad ja tu coś robię.
Luhan pacnął w łeb naszego zboka, a ten speszony uciekł.
-Nic tobie nie jest?
-Nie..nic.
Podszedł do mnie. Matko on też jest zboczony?
-Wyluzuj nic ci nie zrobię..
-No ja nie wiem.
Złapał mnie za rękę, a potem objął ramieniem. Chciałam mu się wyrwać ale ten mnie przytrzymał.
-Wyluzuj.-powiedział.-Zaprowadzę ciebie do reszty. Musisz ochłonąć po tym wszystkim.
Wyszedł ze mną z łazienki i wtedy akurat szedł Minhyun. Patrzył się na mnie i na Luhana jakoś dziwnie.
-Minhyun zajmij się nią.-powiedział Luhan.
-Co? Czemu?-spytał tępo.
-Sehun na nią napadł muszę sprać mu te dupsko dlatego zajmij się Sanghee.
-Ok.
Wziął mnie w ramiona to był po prostu plus całej tej sytuacji. Chciałabym mu powiedzieć,że go kocham ale to on powinienen to zrobić. Co tu teraz począć?
Zanim się skapnełam byłam w pokoju jego i Rena.
-Połóż się.
Zrobiłam to co kazał. Jej Minhyunowe łóżko!!! Zaraz padne.
-Proszę napij się tego.
Dał mi jakieś coś do picia.
-Zdrzemnij się.
Lekko położyłam swoją głowę na poduszke, a ten mnie przykrył. Ale moja radocha nie trwała krótko. Po chwili Minni położył się obok i mnie przytulił.
Wtedy pocałował mnie w policzek i szeptnął do ucha:
-Zdrzemnij się ja będę ciebie pilnował jak swoją księżniczkę.
Długo nie musiałam zasypiać. On, jego głos i jego gesty tak spawiły,że się ucieszyłam na maksa. No i po chwili czasu zasnełam.

4 komentarze:

  1. Przerwać w takiej chwili?! Ja cię ubiję!
    A tak na poważnie... Wiesz, że cię LOFFCIAM na maksa XD Jutro chce tu widzieć kolejny rozdział XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny za tydzień...musisz zatem poczekać :D żartuję będzie jutro jak dam radę

      Usuń