Miłego czytania.
<narracja Kanon>
-Ej gdzie ten JR?-spytał nas Baekho.
-Poszedł do pielęgniarki-oznajmił najmłodszy.
-Czyli robimy fieste!
Usiadłam grzecznie w salonie i patrzyłam co oni robią. Już się rozsiadali i wyjmowali ciastka.
-A wam co?
-Nie ma lidera-mówił Ren z buzią wypchaną ciastkami- Minhyuna tego czyściocha też nie...a hyunga też ni ma więc trzeba imprezować.
Zachichotałam. No co za ludzie? Chociaż racja.
-Dajcie mi jedno ciastko.-odparłam.
-A co? JR cię zaniedbuje?
Baekho zaśmiał się, a ja rzuciłam w niego podusią.
-Pacaj się baranie.
-UUU ostra jak żyleta.
WUT?! Czego ten JR ich uczy?
-Wróciłem!
Odwróciłam się i ujrzałam Jonghyuna. Miał na prawym oku mięso.
-Na co ci one?-wyprzedził mnie z pytaniem Baekho.
-Mam limo-odparł znudzony.
-Tak to jest gdy się do mnie zaczynasz
kupo!!!
-Oj Ren wybacz mi ale...
-Kanon..
To był Kiseop. Chyba miał do mnie
jakąś sprawę.
-Coś się stało?-wstałam i podeszłam
do niego.
-W zasadzie to mam dla ciebie
niespodziankę.
-Jaką?
Nagle podszedł do nas jakiś
mężczyzna. Miał około trzydziestu lat. Był masywny, ubrany w
garnitur. Na jego twarzy widniał ciepły i jakże miły uśmiech.
-Witaj ty jesteś zapewne Kanon?
Przytaknęłam cicho.
-Kanon to jest szef mojej
wytwórni-tłumaczył Seop- opowiedziałem jemu o co chodzi z
parowaniem ciebie i Sehuna więc mamy pomysł jak cię wyplątać z
tego.
-Jak?
-Możesz przejść do nas-odparł-
jeżeli jesteś trainee to bez problemu możesz przyjść do nas i
się doskonalić.-odparł prezes.
-Och ja nie wiem co
powiedzieć-uśmiechnęłam się do nich- to urocze z twojej strony
Kiseop Oppa.
-E tam...Kevin też tak chciał.
-Miło mi to słyszeć..
-Więc..-mówił mężczyzna- chcesz
być u nas trainee? Zawsze możesz się wypisać.
-Tak. Doceniam to bardzo ale rozumiem
nie będzie parowania?
Zaśmiał się on.
-Oczywiście, że nie. Nie chcę
skandali.
-Dziękuję bardzo.
Uścisnęłam rękę prezesa wytwórni,
a Kiseopa cmoknęłam w policzek.
-To może będziemy świętować
to?-spytał mój szef.
-Jasne!
-To za godzinę w Klubie Ambrozji * kto
wie o co chodzi :to tak xDD musiałam*
*godzinę później*
Stałam z chłopakami przed klubem
nocnym. Był zajebisty.
-To co moja śliczna?-spytał JR-zatańczysz ze mną?
-Jasne, że tak.
Jonghyun był taki odważny, że nie ukrył swojego lima pod oczami. Nie walnął, żadnej tapety na twarzy. Może tym lepiej? CO gdyby był ładniejszą dziewczynką ode mnie?
Weszliśmy do środka. Na dzień dobry usłyszeliśmy głośną dość muzykę. Wszyscy tańczyli i śpiewali bawiąc się przy tym. No ale jak w każdym klubie niektórzy byli okropnie pijani. Pijane laski, które chodziły za facetami i na odwrót. Odraza...
-Chodź na parkiet skarbie!
JR wziął mnie pod rękę i zaczęliśmy tańczyć. Chyba miał za dużo energii bo robił takie wygibasy, że aż trudno je powtórzyć.
-Jonghyun-odparłam po godzinie- padam z nóg. Idę na świeże powietrze.
-Pójdę z tobą.
-Nie musisz. Idź zamówić coś nam do picia.
-No dobrze skarbie.
Pocałował mnie w usta i poszedł do baru, a ja poleciałam szybko na zaplecze.
Zimne powietrze otuliło moje lekko spocone ciało jak to bywa po tańcu. Przymknęłam oczy. Dalej było słychać muzykę no ale już mniej. Nagle usłyszałam, ze ktoś się zbliża.
-Hej Kanon.
-Sehun...to ty..
-Odchodzisz?
-Ale skąd...?
-Wiadomości szybko się rozchodzą. Szkoda, że już nie będziemy razem.
-Nawet nie byliśmy!
ZBliżył się do mnie.
-Na pewno? Czyż nie chciałaś być ze mną?
-Nie...Sehun zrozum to.
-Rozumiem.
Nagle przycisnął swoje usta do moich i pocałował mnie. Nie tak brutalnie tylko raczej tak słodko i niewinnie. Uległam mu ale po chwili zrozumiałam, że źle zrobiłam. Odepchnęłam go.
-Zostaw mnie!
-Przecież odwzajemniłaś pocałunek. Będę walczyć o ciebie.
-To była chwila słabości!
Złapał mnie za rękę i spojrzał się mi w oczy.
-Wiem co do mnie czujesz...
-Powiedziała byś ją zostawił.
Kiseop złapał od tyłu chłopaka i go odepchnął zasłaniając mnie swoim ciałem.
-Kanon chodźmy lepiej-odparł prowadząc mnie do klubu.
Zauważyłam tylko, że Sehun uśmiechał się złośliwie. Chyba coś wymyślił i to nie jest dobre.
-Kiseop...nie powiesz..
-Nie powiem Jonghyunowi co sie tam wydarzyło, nie martw się.
-Dziękuję ci. Jesteś prawdziwym przyjacielem.
-Właśnie przyjacielem.
Rozdzieliliśmy się, a ja podeszłam do baru. Akurat siedział tam JR. Usiadłam obok niego i zamówiłam jakiegoś drinka.
-Nie możesz pić alkoholu-odparł mój chłopak gdy podano mi mojego drinka.
-Jonghyun spokojnie. TO jeden drink.
-Ok, ok ale pijemy na współe ok?
-Dobrze.
Barman dał nam dwie słomki i wypiliśmy wspólnie wszystko. Potem zaczęliśmy dalej tańczyć, a później już nic nie pamiętałam.