Szłam szybkim
krokiem. Byłam spóźniona o dwie minuty. Miałam przecież być na
tych warsztatach i patrzeć co robi EXO i się spóźniam.
-Przepraszam za
spóźnienie.-wysapałam gdy weszłam do sali.
-Nic się nie
stało.-powiedział Chang Woo wchodząc za mną.-Ja też się
spóźniłem. Usiądź obok chłopaków.
Dziwne wszyscy
mówili,że Chang jest wredny, nieczuły i wymagający, a tak
naprawdę był miły. Te media nie mówią prawdy.
Posłusznie
poszłam usiąść obok chłopaków. No ale Kris złapał mnie i
siedziałam obok niego po turecku.
-Dzisiaj
dobierzemy się w pary, a ponieważ ktoś z EXO-k zachorował to
Kanon będzie jako dwunasta członkini.
-Kanon będziesz
ze mną?-spytał Kris.
-Pozwólcie,że
wylosuję wam pary.
Zdjął swój
kapelusz z głowy i włożył do niego karteczki.
-Lay będzie z
Suho-mówił losując.
Były dobrane
prawie wszystkie pary.
-Kris będzie z
Luhanem.
No to z kim ja
będę?
-Kanon ty
jesteś z Sehunem.
Spojrzałam się
na zboczoną tęczę. Ten tylko się głupio uśmiechnął.
-Zadanie polega
na tym żebyście skonponowali jakiś utwór wspólnie i potem go
zagrali na jakimś instrumencie. Za miesiąc chcę te piosenki
usłyszeć na koncercie, który zorganizuję. Ludzie będą głosować
na najlepszy duet i zobaczymy co z tego wyjdzie.
-A co dostaną
wygrani?-spytał Sehun.
-Tydzień
wolnego i własna demówka.
-Kanon będę
się uczył z tobą cały dzionek.
-Póki nie
doprowadzisz jej do gwałtu.-wyparował Luhan.
-Co ty
sugerujesz!?-wykrzyczał maknae.
-Nic już nic.
Gdy się
wwszystko zakończyło Sehun podszedł do mnie.
-To co kiedy
zaczynamy?-spytał.
-A kiedy
chcesz?-odpowiedziałam.
-Mogę nawet
teraz.
Zbliżył się
do mnie na niebezpieczną odległość.
-Sehun odsuń
się odemnie proszę.-powiedziałam.
-Dobrze.-powiedział
uśmiechnięty.
Założyłam
swój płaszcz, a młody chodził za mną.
-Odprowadze
ciebie.-zasugerował.
-Dzięki ale...
Złapał mnie
szybko za rękę i zaczął nią wymachiwać jak małe dziecko.
-Sehun
posłuchaj ja muszę gdzieś iść...po coś iść....więc...będę
...zajęta...
-A to spoko. Do
zobaczenia.-powiedział smętnie.
Poszłam w
stronę windy i tam natknełam się na JR'a. Gdy mnie zauważył
uśmiechnął się.
-Cześć
Kanon.-powiedział.
Podszedł do
mnie i przytulił się do mnie. Poczułam jego męskie perfumy.
-Pryskałaś
się mgiełką truskawkową?-szeptnął mi do ucha.
-Tak.
Wypuścił mnie
z uścisku.
-I jak tam
pierwszy dzień?-spytał.
-Było fajnie
ale musieliśmy dobrać się w pary i jestem z …
-...Krisem?
-Nie on jest z
Luhanem ja jestem z Sehunem.
-CO?!
-No tak jestem
z Sehunem ale spoko on jest ok.
Weszliśmy
razem do windy.
-Kanon ja nie
sądzę,żeby on był dobrym towarzystwem dla ciebie.
-Dlaczego tak
uważasz?
-Bo
widzisz....on....wczoraj rzucił się na Sanghee i chciał ją
pocałować.
-Pewnie się
upił.
-Nieprawda!
Mogłby dojść do czegoś gorszego, a ja nie chcę by się tobie coś
takiego stało!-wrzeszczał.
-JR wyluzuj. On
jest spokojny.
-Nie prawda! A
jak ci coś zrobi! To wspaniale,że w każdym widzisz dobro
ale....tak nie jest.
JR...był tak
blisko mnie. Oczywiście górwał nademną.
Odeszłam od
niego w kąt ale ten poszedł za mną. Winda była duża, a on musiał
akurat być przy mnie.
Patrzył się
na mnie i po chwili oparł swoje ręce obok mojej głowy. Coś w
stylu ,,nie wypuszczę cię''.
-Kanon
zrozum.-powiedział.
Czułam jego
zapach. Był tak blisko,że kręciło mi się w głowie. Zaraz upadnę
i nie wstanę od jego bliskości i zapachu.
-JR.-wysapałam.
-Niedobrze
ci?-spytał.
-Trochę
gorąco....mi jest.-wyszeptałam.
Jej czemu on
tak na mnie czasem wpływał?
-Może zdejmij
ten płaszcz-zaproponował.
Posłusznie
zdjełam go. Ale i tak nadal było mi duszno. Co ze mna jest nie tak.
-Chyba dalej
jest coś z tobą nie tak. Może to jakaś choroba?
Patrzył się
na mnie wyzywająco jakby się domyślał czego chcę. Ale ja go nie
chciałam. Niech on się tak głupio nie zachowuje.
-Kanon...-szeptnął
mi do ucha-...ja...muszę...
Co on musiał?
Po chwili poczułam jak opiera swoją głowę o moje barki i szyję.
Chyba się zmęczył.
-JR.-wyszeptałam.
Dotknełam ręką
jego głowy i bawiłam się jego włosami. Nagle poczułam coś
mokrego na szyi.
-JR co ty
robisz?-spytałam.
-...chcę
ciebie...-wyszeptał gryząc lekko mi ucho.
Matko Święta!!!
On jest zboczony! Niech on mnie zostawi!
Złapał mnie w
tali i przybliżył siebie do mnie. Zaczał całować moją szyję i
sunał z pocałunkami coraz wyżej.
-Kanon-wysapywał.
-JR...puść
mnie.-wydyszałam.
-Chcę cię.
Próbowałam go
odepchnąć ale to nic nie dało. On był napalony! Napalony na mnie!
Przecież jesteśmy w windzie sami! Nigdzie nie ucieknę! Będzie
gwałt. Zaczełam się wierzgać. Tu było naprawdę gorąco+JR mnie
obejmował to było jeszcze bardziej. Nie mogłam tego wytrzymać.
Poczułam jak wiruje mi się w głowie i spadam na ziemię. JR mnie
po rycersku złapał.
-Kanon hej
żyjesz?-spytał.
Patrzyłam się
w jego oczy. Poczułam swoje łzy po poliku.
-Przepraszam.
Ja nie chciałem.
Wytarł mi łzy
i postawił mnie.
-Ja
nie...chciałem...
Spuścił
wzrok. Byłam wkurzona na niego. Jak on mógł ale jednak...
Przytuliłam
się do niego.
-Wybaczam tobie
ale nie rób tego więcej. Nigdy.
-Dobrze.
Gdy winda się
otworzyła musiałam szybko iść napewne miejsce. Nie patrzyłam się
na JR'a po prostu szłam bo musiałam zdążyć.
No dobra,
myślałam. Muszę teraz podejść do niego i strzelić to prosto z
mostu. Nie ma chowania się. Trzeba to zrobić.
Gdy zauważyłam
Kiseopa musiałam do niego podejść.
-Cześć
Kiseop!-krzyknełam do niego.
Ten podszedł
do mnie uśmiechnięty.
-Hej co tam
Kanon?
Miałam ręce
za sobą.
-Co tam
chowasz?-spytał podejrzanie.
Szybko wyjełam
ręce w jego stronę i pokazałam mu słodkiego białego
szczaniaczka.
-Wszystkiego
Najlepszego!!!-wykrzyczałam.
-To dla mnie!
-Tak.
Kiseop wziął
odemnie pieska.
-Jej dziekuję
ci.
Pocałował
mnie w policzek.
-To jest
suczka.. Podoba ci się?-spytałam.
-Tak i to
bardzo. Tylko mała jak ciebie nazwać?
Piesek polizał
go po twarzy. Jak słodko.
-No cóż
dziękuje tobie bardzo że o mnie pamiętałaś, ale muszę iść do
chłopaków.
-Ok jasne.
Poszłam od
razu prosto do dormu. No i w pokoju zastałam dziewczyny wtym Sanghee
skakała jak sarenka.
-Ej co
wam?-spytałam.
-Minhyun,
Minhyun....-gadała.
-Co Minhyun?
Dała mi jakąś
karteczkę.
-Do Sanghee.
Spotkajmy się jutro wieczorem nad morzem obok pomostu. Będę
czekał.-czytałam.-Minhyun.
AAAAAAAAAAA CZAD CZAD I JESZCZE RAZ CZAD
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :D
UsuńŚwietne Niki! Choć JR trochę mnie zirytował tą akcją w windzie.
OdpowiedzUsuńPisz szybko nowy rozdział.
pozdr. Ewe.G
On jest zdeterminowany! Właściwie pytaj się jego czemu miał taki zapał! JA nic nie wiem!
Usuń