Wszyscy się przebierali. Oczwiście ja z Sanghee musiałyśmy iść do innego pokoju. Oczywiście jej to nie przeszkadzało że zobaczy gołego Minniego ale no cóż był tam też Aron. Zaczełyśmy się ubierać w przyduże fachy. Nie było szansy by wziąć bokserki od chłopców. Chociaż Sanghee paliła się do tego.
-Na co ci ich bokserki!?-pytałam.
-Nie ich tylko Minniego. Musze wiedzieć
jakie nosi. Wrazie gdybym weszła do dormu Nu'EST to wiem jakie
bokserki podkradać.
-Ach ty szalona kobieto.
Założyłyśmy więc te faszki.
Chłopacy przynieśli nam jakieś ciuchy. Nawet Ren. Gdy wyszłyśmy
do chłopaków oni byli już ubrani. Aron miał na twarzy dużego
banana.
-Dlaczego się uśmiechasz?-spytałam.
-Ponieważ Sanghee ubrała moje ciuchy.
O matko. Zacznie się piekło. Sanghee
wyszła i zaczeła się szybko przebierać. Gdy wróciła rzuciła
Aronowi jego ciuchy.
-Mam nadzieje,że zapomne ten moment w
życiu.-mówiła.
Wszyscy zaśmiali się.
-A kogo ja wtedy mam łaszki?-spytałam.
-Bluzka z misiem mówi sama za siebie,
a spodnie masz moje.-uśmiechnął się JR.
Super miałam bluzkę Rena. Ale trudno.
Spojrzałam się na zegarek. Musimy
wracać!
-Sanghee musimy już iść.
-Ok.-mówiła smutno.
JR wstał.
-Mogę was odprowadzić jak
chcecie.-zaproponował.
-Ja też mogę isć.-odparł Minhyun.
Zgodziłyśmy się.
Szliśmy oddzieleni od siebie. Sanghee
z Minnim ja z JR. Wyglądaliśmy jak dwie pary, które się nie
znają. Oczywiście pierwsza ,,para'' cały czas rozmawiała i się
śmiała. Ja natomiast byłam w niewsosie. Nie wiedziałam dlaczego.
Zawiał zimny wiatr. Miałam mokre
włosy więc zrobiło mi się trochę zimno. Była zima i obym się
nie przeziębiła. JR zauważył to i objął mnie ramieniem.
-Będzie ci cieplej.-mówił.
Zatrzymałam się. On zrobił to samo.
Patrzyłam się w jego oczy.
-Coś się stało?-spytał zatroskany.
-Nie tylko...że ja potrzebuje
trochę....
-A rozumiem. Miałaś faceta i on cię
rzucił. Zranione serce.
-Nie ja nie miałam jeszcze
chłopaka.....
-Ale wiesz chcę się z tobą
zaprzyjaźnić. Nic innego.
Zrobiło mi się przez chwile głupio.
-Acha rozumiem.-mówiłam.
-To co przyjaźń?-spytał.
-Jasne.
Potem szliśmy dalej objęci jako
przyjaciele. Musieliśmy nadgonić nasze gołąbki.
(narracja Sanghee)
Szliśmy obok siebie. Jego bliskosć po
prostu doprowadzała mnie do szału. Był tak blisko ale jednak tak
daleko.
Zatrzymaliśmy się. Spojrzałam w jego
oczy.
-Tu mieszkasz?-spytał.
-Tak. Tutaj. Dzięki,że mnie
odprowadziłeś.
-Nie ma za co. Ja dziękuję za ten
wspaniały dzień.
Zarumieniłam się.
Minhyun wziął moją twarz w ręce.
Ten gest oznaczał jedną rzecz. Minni chce mnie pocałować! Już
się zbliżał . Już czułam jego oddech gdy.....ktoś zapalił
światło i z okna wyszła moja mama.
-Sanghee no chodź już!
Dziękuję ci mamo,że zepsułaś mi
mój pierwszy pocałunek z moim mężem.
-Już idę.-powiedziałam smętnie.-Ale
muszę poczekac na Kanon.
-Jak chcesz-odparła Minra.
Po chwili szła moja przyjaciółka
objęta z....JR!!! Ta to wykorzystała sytuacje. Gdy doszli do nas
pożegnałyśmy się z chłopakami i weszłyśmy do domu. Przepytam
ją później.
moja inteligencja.... "Gdy doszli..." moje skojarzenia...
OdpowiedzUsuńach ty i te twoje skojarzenia, przecież widzisz że są best frends
Usuń