Byliśmy już w YG. Wszyscy
polecieliśmy szybko prosto do sali w,której były te warsztaty.
Wszystkie zespoły już były. Zbyt
dużo by ich tu wyliczać. Oczywiście wyłowiłam z tłumu osób Big
Bang, Shinee, SNSD, Block B, EXO, i....U-Kiss. Reszty to nie
rozpoznałam. Ale na pewno było tutaj większość K-popowych
zespołów.
Podeszłam do Sanghee.
-I co my mamy robić?-spytałam.
-Słuchać to co mówią i robią.
No dobrze. Zatem musiałyśmy wszystko
obserwować. No i właśnie wtedy na scenę wszedł Chang Woo. Był
niezwykle przystojny. Tak jak w moim śnie i na tym plakacie. Nic się
nie postarzał,a miał jakieś zapewne czterdzieści lat.
-Ej tylko nie wyrywaj go.-powiedziała
moja Unni.
-Co?-spytałam się tępo.
-Patrzyłaś się na niego tak,że
nawet JR spojrzał na ciebie i walnął jakąś minę. Ren tak samo.
-Ale wiesz dziwie się,że on ma tyle
lat i wygląda tak młodo.
-To gwiazdor, większosć tekstów
zespoły dostawały od niego i tak zarabiał. I to bardzo dużo. On
jest żywą legendą. Moja mama ma jeszcze bielty z jego koncertów.
-Serio?
-Na serio. Była w nim zakochana.
-Hehe. To rodzinne.
Oczywiście Sanghee mi nie
odpowiedziała. Słuchałyśmy przez kilka minut jak Chang rozdzielał
każdemu swoje obowiązki i plany. Matko! Musiałysmy chodzić na
każdą próbę danego zespołu. Też miałyśmy własny plan.
Przynajmniej miałyśmy trochę czasu wolnego.
-A więc zatem-mówił Chang Woo-tutaj
też trenować będą trainee więc proszę o wyrozumiałosć.
Dodatkowo chcę powiedzieć,że będą z nami dziewczyny z gazety
więc uważajcie an to co mówicie i robicie. Oczywiscie mam
nadzieje,że te miłe panie nie będą takie wredne ii postarają się
byście nie wyszli na jaieś głupie gwiazeczki. To już koniec.
Każdy wie gdzie ma jechać. Miłego dnia życzę. Jutro zaczynamy.
Wszyscy się rozeszli,a tłum był
nieziemski. Wszyscy się pchali do wyjścia. Na dodatek było duszno.
Dobrze,że większość girlsbandów nie waliła tony perfumów bo po
prostu bym tu padła.
-O matko świeże
powietrze.-parsknełam.
Sanghee się zaśmiała.
-No co?-spytałam się tępo.
-No nic.
-Na co czekamy?
-Mama ma przyjechać zaraz.
-Ok.
Stałyśmy przed budynkiem YG no i mi
się przypomniało.
-Matko! Torebki
zapomniałam.-krzyczałam.
Unni spojrzała na mnie i parskneła
śmiechem.
-Leć lepiej po nią. Poczekam tutaj na
mamę bo jeszcze odjedzie bez nas.
Uspokoiłam się troszeczkę i
poleciałam przez hall. Oczywiście niezbyt wiedziałąm gdzie była
sala konferencyjna. Przecież Sanghee mnie tutaj przyprowadziła! No
super po prostu, zgubiłam się.
Szłam zdesperowana po czerwonym
dywanie i patrzyłam się na jasny korytarz. Było tam tyle drzwi .
Pytanie tylko w, które drzwi mam wejść.
No i wtedy zderzyłam się z kimś.
Wiem,że to była na 100% dziewczyna bo krzykneła.
-Ała-pisneła.
Obie poleciałyśmy na ziemie. Jak
słodko. Znowu na dywanie YG. Spojrzałam na tą dziewczynę. Była
niezwykła. Miała brązowe włosy ekstrawagancko ułożone. Na
głowie czapkę wełnianą. Miała ciemne jeansy , czarne kozaki i
kolorową bluzkę. Była niezwykłym okazem. Emanowała czymś...tylko
czym.
Myślałam,że będzie na mnie zła ale
ta tylko się uśmiechneła. Wstała szybko i podała mi rękę.
-Przepraszam najmocniej.-tłumaczyłam
się.
-Nic się nie stało.-mówiła
rozpromieniona.
-Sakura czekaj!-krzyczał ktoś.
Zanim się obejrzałam szedł....GD
z.....moją torebką!!! Doszedł do nas i gdy mnie zauwazył
rozpromienił się.
-Hej Kanon.
-Cześć.
Sakura bo tak się nazywała dziewczyna
rozpromieniła się.
-A więc wy się znacie. To
fajnie.-mówiła.
-Wy jesteście parą?-spytałam się.
GD otworzył szeroko oczy.
-Nie nie jesteśmy.-mówił.
-JA jestem po prostu córką szefa tej
firmy. Przyjechałam do ojca na stałe, a GD mnie oprowadza.-mówiła
dziewczyna.
Spojrzałam się na jej aparat
fotograficzny na szyji.
-Robisz zdjęcia?-spytałam.
-Tak prowadzę fotobloga. Bardzo dbrze
mi wychodzą zdjecia. Byłam na kursie więc wiesz...
No i mnie olśniło. Znalazłam
fotografkę! Juhu!
-Chcesz być fotografką? Ja z
przxyjaciółką Sanghee mamy udekomentować co będzie się tu
działo w ciągu tych kilku miesięcy i potrzebny jest nam
fotograf.-mówiłam jak oszalała.
-Ok. Może być. Ale gdzie wtedy mam
iść?
-GD cie zaprowadzi.
Chłopak skinął głową na znak,że
to zrobi.
-Acha Gd masz moja torebkę. Zgubiłam
ją i wiesz....
-Spoko proszę.
Dał mi torebkę. Matko za długo tutaj
stałam. Muszę już lecieć. Pożegnaliśmy się i wymieniliśmy się
numerami telefonu. Wtedy szybko poleciałam do Sanghee i Minry,które
już na mnie czekały.
Byłyśmy już w tym hotelu/dormie.
Jak się okazało miałyśmy pokój na dziesiątym piętrze czyli
ostatnim. No po prostu super! Mamy tak daleko do dołu. No już
trudno. Jechałyśmy windą. Dużo gwiazd nie było na ostatnim
piętrze. Nasze bagaże były nawet ciężkie no i wtedy wydarzył
się cud. Gdy wysiadłyśmy z windy oczom ukazał na się JR i Minni.
-Hej wy też macie tutaj pokój?-spytał
JR.
-Tak. Wy też?-mówiła Sanghee.
-A jak, dajcie pomożemy wam w noszeniu
walizek.-powiedział Minhyun.
Chłopacy wzieli nam walizki i
prowadzili nas przez duzy korytarz. Był zielony z fioletowymi
kwiatami jako szablony. Podłoga była z czarnego drewna więc tu
było luksusowo. Wtedy weszliśmy do drewnianych drzwi. Oczom ukazał
nam się salon i kuchnia.
-To jest nasz wspólny salon i kuchnia.
Sypialnie macie osobno,a o łazienki nie musicie się martwić bo są
akurat dwie.-mówił JR.-Wasze współlokatorki już tu są.
Nie ma co byłyśmy szczęśliwe.
Chłopacy rozstali się z nami przy drzwiach naszego pokoiku. No
dobra raz kozie śmierć. Weszłyśmy do pokoju. No i wtedy ukazały
nam się dziewczyny. Wszystkie śliczne. Krzątały się w różne
strony. Od razu zauwazyły nas i podeszły by się przedstawić.
Pierwsza była dziewczyna w czarnych
króciutkich włosach i ciemnych oczach. Miała śliczny makijaż i
uśmiechała się od ucha do ucha.
-Cześć jestem Kora Akatsuka. Miło
mi was poznać. Jestem trainee w SM.
-A ja jestem Lee Michu. Trainee w też
SM.
Ta Lee Michu miała brązowe włosy
związane w koczek, jej ciemne oczy patrzyły się na mnie uważnie.
-Miło mi was poznać. Ja jestem Kanon
Winter, a to Park Sanghee. -mówiłam.
-Kim jesteście?-spytała Kora.
-W gazecie. Mamy udekomentować wasze
życie.-mówiła Sanghee.
-To super. Mam nadzieje,ze się
dogadamy. Ktoś jeszcze ma przyjechać od was? Bo do nas ma jeszcze
dołączyć Kira.-gadała Michu.
-Nie.-odparła Sanghee.
-Właściwie to tak. Załatwiłam nam
fotografkę. Niedługo ma tutaj przyjechać z GD.-tłumaczyłam.
-A to spoko. To co dziewczyny idziemy
się rozpakować,a potem lecimy na podryw?-spytała Michu.
-Tak!!!-krzyczałą Sanghee.
-Mam nadzieje,że jest tu Zelo.
-Napweno będzie.
Obie rozmawiały roześmiane ze sobą,a
ja podeszłam do Kory.
-Ona tak zawsze?-spytałam.
-Tak. Ja jestem jedyna spokojna.
Nagle do pokoju weszła Sakura.
Uśmiechneła się do mnie ale gdy zobaczyła Korę uśmiech zgasnął
jej na twarzy. One się chyba znały.
-Co się stało?-zapytałam.
Sakura podeszła do mnie i mi
powiedziała.
-Kora to moja przyrodnia siostra.
OMG. Wpadłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz