Translate

wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 13


Wszystko zaczeło dziać się szybko. JR przysuwał się do mnie gdy nagle zadzwonił do mnie telefon. Szybko go wyjełam. Spojrzałąm się. Minra.
W tym samym czasie JR speszony telefonem oparł się ręką o mokry marmur. Nie utrzymał równowagi i wpadł prosto do fontanny.
Nie wiedziałam co miałam robić. Najpier zaśmiałam się i odebrałam telefon.
-Hi.-powiedziałam.
-Kanon, gdzie jesteście? Nie mogę dodzwonić się do Sanghee.-mówiła Minra przez telefon.
-My byłyśmy na koncercie.
-Dobrze. Bądźcie tutaj za godzinkę. Ok? Musimy porozmawiać.
Z tonu jej głosu chodziło o jakąś ważną sprawę. Musiałyśmy zatem już iść.
Po chwili coś mokrego złapało mnie za rękę. Przestraszyłam się ale po chwili skapneła,że to JR ...fontannie.
-Gdzie idziesz?-spytał.
-Po Sanghee. Musimy już iść.
-Poczekaj. Może jakoś ciebie przekonam zebyś została.
Spojrzałam się na niego zdziwiona.
-Czyli jak?
-Tak.
Szybko złapał mnie za obie ręce i wrzucił do fontanny. Teraz oboje byliśmy mokrzy.
-Ty durniu! Co ty żeś zrobił!
Byłam trochę na niego wściekła. Odwróciłam się o niego plecami.
-Przestań. Nie chciałem cię urazić.
,,Podpłynął'' do mnie i objął ramieniem.
-Nadal jesteś obrażona?
-No wiesz....
Osepchnełam go od siebie i zaczełam chlapać wodą w jego stronę.
-Taka jesteś.-mówił JR śmiejąc się.
Zaczeła się totalna bitwa wodna. Co chwilę jedno z nas się ślizgało po wodzie. Z dwa razy pacnełam się pupą o dno ale nic się nie stało.
Powoli wziełam JR za włosy i postanowiłam go już ,,utopić'' gdy nagle zza krzaków wyszła cała reszta. Każdy z osobna patrzył się na nas jak na dziwne dzieci.
-To nie tak jak myślicie...-mówiłam.
-Kanon co ty robisz?-spytała podejrzliwie Sanghee.
Spojrzałam się na JR'a. Nasz kontakt wzrokowy wszyscy zauważyli. Niestety nie wiedzieli co się święci. Puściłam głowę JR'a i oboje....zaczeliśmy pluskać reszte. Wszyscy byli zszokowani. Aron się tak zestresował,że schował się za Sanghee. Ale ta się wkurzyła, nie ma co.
-Zostaw mnie ty.....-niedokończyła.
-AAA zostaw mnie JR!!!-krzyczał Minhyun.
,,Żona'' Minniego poleciał mu na ratunek. Ochroniła go własnym ciałem ale niestety,a właściwe to stety JR przez przypadek złapał ją za kostke i wrzucił do fonatnny. Sanghee była wkurzona i to bardzo już chciała się rzucić na lidera gdy sama na nią naskoczyłam. Obie prawie byśmy się potpiły gdy nagle ktoś nas wyciągnął. Mnie JR, Sanghee Minni.
-Nie licz na usta usta kochanie.-zacmokałam do Sanghee.
Ta natomiast zrobiła urażoną minę ale się nie fochneła.
Spojrzałam się na wszystkich po kolei. Każdy był mokry oprócz.....Ren.
Miałam prawdziwy błsk w oku. Wstałąm powolutko i wziełam wodę w ręce. Ren nie skapnął się o co chodzi i zanim się obejrzał był mokry. Obejrzał się cały i zaczął tupać nogą.
-Moje ubranie!!!-wrzeszczał.
-Spokojnie to tylko ubranie.-mówiłam.
Uspokoił się trochę.
-Masz racje.
Luknełam na JR który uśmiechał się do mnie. Odwzajemniałm ten gest. Spojrzałam się na Rena,a ten chciał szybko mnie wrzucić do wody. Byłam szybsza. Zrobiłam unik i maknae wleciał prosto do fontanny. Był zły ale uśmeichnąl się. Podałam mu rękę. Chciałam mu pomóc ale on to wykorzystał i wrzucił mnie do wody. Wleciałam prosto na niego. Co za ironia. Oczywiście Ren był skory do ratunku i mi pomógł wstać.
-Może lepiej chodźmy się wysuszyć.-zaproponował JR.
-A co z naszymi ciuchami?-spytałam.
-Może pożyczymy wam coś. Co wy na to chłopacy?
Wszyscy się zgodzili,a w oczach Sanghee widziałam małe iskierki szczęścia,że ubierze jakieś ciuszki Minniego.
-Uprzedzam,że biustonoszów nie mamy.-mówił Aron.
-Skąd moge wiedzieć,że nie kłamiesz?-spytałam.
Sanghee na słowa Arona zaczeła kaszleć i szeptać ,,Zboczeniec, niewyżyte dziecko''.
-Wiesz sądzę,że Ren coś może mieć, albo ewentualnie JR.-mówił dalej Aron.
Lider spojrzał się na niego. Wzrok mówił sam za siebie,że go zabije przy najbliższej okazji.
-Przestań. Mógłbyś zosatwić dziewczyny.-mówił Minni uśmiechając się do mnie.
-Wiesz Aron trenowałam kung fu więc...
Chłopak speszył się i przeprosił.
-No dobra to chcecie pstrokate łaszki od Rena czy moje?-spytał Minni.
Spojrzałyśmy się obie na siebie. Oczywiście,że rzeczy Minniego.

1 komentarz:

  1. błahahahahahaha! coraz bardziej mnie zabijasz... uczysz się ode mnie nie ma co :P

    OdpowiedzUsuń