Translate

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 60

Otworzyłam oczy. Wszędzie było biało i cicho.
-O zbudziłaś się.
Podeszła do mnie jakaś kobieta ubrana cała na biało. Na głowie miała założony czepek.
-Gdzie ja jestem?-spytałam cicho.
-W szpitalu. Spokojnie nic ci nie jest to tylko osłabienie.
Rozejrzałam się. W białej sali tylko ja leżałam na łóżku. Było tylko jedno okno wskazywało, że jest wieczór.
-Od kiedy ja tu jestem?
-Przywieźli cie dwa dni temu.
-CO?!
Wstałam szybko ale pielęgniarka mnie zatrzymała.
-Nie-odparła- Musisz jeszcze troszkę odpocząć.
-Ale co mi jest?
-Stres, osłabienie, brak odpoczynku. To przez to, a właśnie. Brałaś coś na dyskotece?
-Wypiłam jednego drinka z chłopakiem.
-Chyba nie trawisz alkoholu albo jednej z tej substancji dlatego dostałaś zatrucia pokarmowego ale już spokojnie. Tak przy okazji twój chłopak chce się z tobą widzieć.
-Niech przyjdzie...

Pielęgniarka wyszła na korytarz i po chwili przyszedł do mnie JR.
-Jonghyun jesteś.
-Hej skarbie.
Podszedł do mnie i mnie mocno przytulił. Dał mi od razu bukiet ślicznych czerwonych róż.
-Piękne są.
-Nie tak jak ty.
-Co mnie ominęło?
JR westchnął. 
-Wczoraj była wielkanoc. Chciałem cię wziąć do rodziny ale no ten niefortunny wypadek.
-To która jest godzina?
-Teraz? 6:30. Lekarz zakazał ci trenować więc będziesz musiała odpocząć.
-Och no super. 
-Nie marudź! Jesteś wypisana więc chodźmy!

(godzinę później)
Wyszliśmy z windy. To co zobaczyłam to się nikomu nie śniło. Cały salon pływał i wszyscy latali z wiadrami.
-EEE co tu się dzieje?-spytałam.
-Śmingus dingus.
Nagle obok nas przebiegł Ren. Gdy sie na nas spojrzał poczuł ulgę i przytulił sie do mnie.
-Kanon ratuj! Proszę!
-Ale co się stało?
-Tu cię mam!
Podleciał do nas Aron  z wiadrem i ochlapał Rena po czym wziął go i zaczął go wlec do ich pokoju.
-NIE!!!! To gwałciciel! Ratunku!
Pod wpływem impulsu zabrałam komuś wiadro i wylałam wszystko na Arona.
-Fuj co to jest....
-Kanon zabrałaś mi wiadro ze ściekami-powiedział Kris podchodząc sobie wesoło.
-Ze ściekami?! Na co ci?!
-Miało być na JR'a....
-A jest na mnie!-wydzierał się Aron.
Zabrałam szybko Rena i go przemyciłam z JR'em do mojego pokoju. Wejdź do swojego pokoju a tam Sanghee obściskująca się z Minhyunem.
-No nie! Tego za wiele!
Wzięłam od Rena pistolecik na wodę i ich oblałam.
-Co chcecie!?-wrzasneła Sanghee.
-Spokoju i ciszy! I Aron jest w ściekach jak chcesz to idź popatrzeć.
Minhyun się zaśmiał.
-Idę zobaczyć hyunga. Sanghee chodź!
Oboje poszli, a ja usiadłam spokojnie na łóżku.
-Dzięki za ratunek Kanon.
Ren pocałował mnie w policzek, a JR lekko sie wkurzył co bylo widać po jego twarzy.
-Jesteś zmęczona?-spytał mnie Jonghyun.
-Troszeczkę.
-No to dobranoc kochanie, my sobie już pójdziemy.
Zamknęłam oczy i po chwili znowu je otworzyłam. Ktoś siedział na moim łóżku.
-Kiseop?
-Nie chciałem cie obudzić.
-Ja spałam?
Spojrzałam sie na zegarek. No super spałam z 5 godzin.
-Chciałem się spytać czy zechcesz pojechać z nami nad jezioro.
-Ale, że z kim?
-No....ja Kevin, Eli...wszyscy z U-kiss. Bo wiesz słyszałem, ze nie możesz się stresować więc...
On tak słodko sie stresował.
-No nie mogę...niby miałam zatrucie ale co to ma do stresu?
-Eh no....może dużo...no więc chcesz...? To jest za tydzień....
-Jasne-uśmiechnęłam się do niego- z chęcią.
-To się cieszę.
Uśmiechnął się do mnie słodko. On cały był taki boski.
-Dobranoc....-powiedział wychodząc z mojego pokoju...
-Pa Kiseop....

2 komentarze:

  1. Niech jedzie nad jezioro! Chcę wiedzieć co się stanie! :3 Jestem za JR i Kanon! :3 Kiedy następny rozdział? ^_^
    Fighting! ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh nad jeziorem to będzie najlepsza akcja....a co do ich praingu to jeszcze prżeżyje :) a rozdział? Jak mi się uda to jutro :) albo was potrzymam w niepewności

      Usuń