Szłyśmy na godzinę 16:00
do ogromnej firmy. Podobno wszystko miało się odbywać w YG
ponieważ to duża firma. Póki co jak nie znajdą lepszego miejsca
wszystkie zespoy będą musiały tam przebywać.
Musiałyśmy przyśpieszyć.
Byłyśmy prawie spóźnione. Weszłyśmy do firmy ale miałyśmy
ręce pełne rzeczy. Sanghee musiała mieć przyrządy które
pomagały stać kamerze itp. Ja natomiast niosłam kamere i aparat.
Byłyśmy obie nieogarnięte. Spojrzałyśmy się na zegar. Za
dziesięć minut się zacznie. I właśnie wtedy w Sanghee wpadł
Sehun. Oboje upadli rozsypując wokół siebie kartki.
-O matko nic wam nie
jest?-spytałam.
Stawiałam powoli aparat i
kamere które były w pudłach na podłogę. Nagle ktoś wpadł na
mnie i poleciał jak długi. To chyba była lekka przesada.
Spojrzałam się na osobę która się wywaliła. To był prawdziwy
GD! O matko.
Szybko wstałąm i podałam
mu rękę.
-Ja przepraszam....jest mi
naprawdę głupio....
Przyjął mój gest i się
uśmiechnął do mnie.
-Nic się nie stało.
Przecież to był wypadek.-mówił.-Jestem G-Dragon, a ty?
-Kanon.
-Jesteś w jakimś zespole?
Nigdy cię tutaj nie widziałem.
-Ja pracuje od dzisiaj w
gazecie z przyjaciółką. Mamy zrobić wywiady z gwiazdami i
dokumentować....to wszystko co będzie się tu działo.
-Czyli,że będziemy się
dużo widywać?-uśmiechnął się znowu.
-Z pewnością.
Odwzajemniłam uśmiech.
-Dasz się zaprosić później
pod koniec na oporwadzenie po YG?
Myślałam,że zaraz padne.
GD chce mnie oprowadzić po tej ogromnej firmie?!
Uśmiechnełam się tylko i
przytaknełam.
( w tym samym czasie)
Patrzyłam się jak głupia
na Sehuna. Można rzec,że patrzyłam się na swojego jednego z
ulubionych biasów ale Minni był na pierwszym miejscu.
Powoli podał mi rękę i
się uśmichnął.
-Przepraszam, spieszyłem
się i tak jakoś wyszło,że wpadłem na ciebie.
-Nic się nie
stało.-powiedziałam.
-Jestem Sehun a ty?
-Park Sanghee.
-Zatem Park Sanghee dasz
sobie to wszystko wynagrodzić-wskazał na pororzucane papiery- i
dałabyś się zaprosić na lody?
OMO! Sehun z EXO mnie
zaprosił!!! Chyba padne zaraz.
-Oczywiście. Tylko teraz
śpiesze się. Moja koleżanka pewnie jest zniecierpliwiona.
Spojrzałam się na Kanon
wraz z Sehunem.
-Widzę że twoja koleżanka
jest zajęta.-zauważył.
Miał racje Kanon stała i
rozmawiała z GD. Ach ta czwana dziewczyna. Musiałam szybko do niej
podejść bo wszyscy się spóźnimy.
-Kanon chodźmy
już.-powiedziałam.
Spojrzała się na mnie
uśmiechnięta.
-Już idę.-powiedziała.
Sehun i GD uścisneli się.
Chyba się znali. Wymienili kilka słów i zwrócili się do nas.
-Chcecie iść wtedy na lody
z nami? Za tą wpadkę. Cała nasza czwórka?-spytał Sehun.
Obie przytaknełyśmy.
-To fajnie, może za trzy
dni? Jesteśmy ostatnio zajeci, co wy na to? Na niedzielę?-spytał
GD.
Obie zgodziłyśmy się.
Wymieniliśmy się numerami
i każdy poszedł w swoją stronę. Obie miałyśmy totalną podiare.
-Kanon.
-Co?
-Ale mamy fajnie! Totalna
podjara! Mój trzeci mąż mnie zaprosił na lody.
Kanon spojrzała się na
mnie tymi swoimi ogromnymi czekoladowymi oczami i się uśmiechneła.
Nagle zaczełyśmy się śmiać jak głupie. Normalka u nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz