Siedziałam sobie na łóżku słuchając
muzyki. Była sobota i się nudziłam. Postanowiałam więc przejrzeć
pisemka. Ngle do pokoju wpadła Sanghee cała rozpromieniona.
-Kanon ubieraj się.
-Po co?-spytałąm się.
-Idziemy na koncert Nu'EST!!!-krzyczała
rozchichotana.
Nie wierzyłam własnym uszom. Idziemy
na koncert Nu'EST!!!
-Dobra chodźmy się ubrać jakoś
normalnie.-mówiła Sanghee.
-Ok.
Po dziesięciu minutach byłyśmy już
umalowane i ubrane. Była zima i miałyśmy zatem ubrane jeansy,
sweterki w misie i kozaczki z ponponami. Oczywiście każda wyglądał
inaczej. Następnie ubrałyśmy kurtki i czapki. Sanghee mówiła,że
się te grube rzeczy odda do szatni.
Gdy dotarłyśmy na koncert ,a była
już jakaś godzina 20:00 Sanghee pokazała mi coś. To były nasze
wejściówki z których korzystałśmy w pracy.
-Na co ci one?-spytałam.
-Bo widzisz te wejściówki dają nam
wejście na każdy koncert.
-Nie rozumiem.
-Mamy przez cały rok robić wywiady z
gwiazdami, a te wejściówki dają nam wejść wszędzie. Oczywiście
gwiazdy zazwyczaj powinny wiedzieć że przyjdziemy...
-Ale oczywiście Minni nie wie o tym?
Sanghee uśmiechneła się do mnie
głupio.
-Można tak powiedzieć.
Ta kobieta ma bardzo ciekawe pomysły.
Zbyt ciekawe.
Zaczął się koncert. Wszyscy
wyglądali wspaniale. Najbardziej to JR i Ren. Ale nie ma mowy o tym
powiedzieć na głos Sanghee bo by mnie zbiła. Przecież dla niej
Minni był najwspanialszy i najładniejszy. Koncert niestety się
skończył. Była wtedy akurat godzina 22:00. Dwie godziny trwał ten
koncert! Nagle jak to używa określenia Sanghee niewyżyte fanki
rzuciły się na chłopców by zdobyć ich autografy. W tym samym
czasie zgineła mi moja przyjaciółka. Pewnie poszła do Minniego.
Wtedy właśnie się skapnełam,że ona zabrała nasze wejściówki.
Zapomniała o mnie!!! Co za kobieta!
Schowałam się za jeden z filarów.
Gdy wszysstko się skończyło postanowiłam się zakradnąć do
gareroby chłopaków. Ta wredna kobieta zrobiła ze mnie przestępce.
No ale trudno. Ochrona była zbyt zajęta wyrzucaniem fanek by te nie
zrobiły krzywdy idolom. Postanowiłam to wykorzystać i poleciałam
prościutko przez korytarz. Przeleciałam obok garderoby w której
nikogo nie było. Leciałam dalej. Biegłam tak aż nie wleciałam na
kogoś. Prawie,że upadłabym na ziemie ale ktoś mnie złapał.
-Przepraszam ale moja koleżanka ma
nasze wejściówki i poleciała od razu do chłopaków i mnie
zostawiła....przepraszam za włamanie.....-zaczełam się jak głupia
tłumaczyć.
-Nic się nie stało.
Ten głos. OMO! Czy ja miałam coś ze
słuchem? Ta osoba która mnie trzymała puściła mnie i uśmiechneła
się do mnie. Miałam racje. Te włosy, głos, styl ubierania
się....JR!!!!!!!
-Osz w morde.-powiedziałam otwierając
buzię.
JR zaśmiał się.
-Damy nie powinny tak
mówić.-powiedział.
-Wybacz.
Przestał się śmiać. Wziął mnie za
rękę i zaczął prowadzić.
-Gdzie mnie prowadzisz?-spytałam.
-Idziemy do reszty. Twoja przyjaciółka
mnie poprosiła bym po ciebie przyszedł.
-Sanghee?
-Tak.
-Nie zrobiła nikomu krzywdy?-spytałam.
JR zaśmiał się.
-Oczywiście,że nie. Tylko,że siedzi
cały czas przy Minhyunem.
-Można było się tego
spodziewać.Przecież to jej ukochany mąż.
Szybko zakryłam usta dłonią. Było
za późno. JR wiedział.
-Spokojnie-mówił-Nie powiem tego
jemu.
-Dziękuję.
Szliśmy cicho przez długi korytarz.
Było ciemno więc nie widziałam zbyt wiele rzeczy. Na końcu
korytarza były jakieś drzwi. Po omacku weszłam w nie zaraz po JR.
Wtedy moim oczom ukazał się pokoi ze sztuczną trawą? Że WTF? OMO
nigdy takiego czegoś nie widziałam.
-Podoba ci się? Zawsze spędzamy tutaj
czas. To jest jak dwór tylko,że nie ma tutaj prawdziwych
zwierząt.-mówił JR.
-To jest niezwykle ciekawe. Ale co z
prawdziwą naturą?
-Tak normalnie to jeździmy do lasu ale
jest zima. Czasem fajnie jest posiedzieć sobie w takim miejscu.
-Masz racje,a gdzie jest reszta....
Nie zdążyłam dokończyć zdania gdy
nagle wyskoczyła mi przed oczami Sanghee.
-Kanon jesteś!
Zaczeła się do mnie tulić.
-Jak mogłaś mnie zgubić?-spytałam
się jej.
-Normalnie....
-Przecież wiem,że leciałaś do
Min....
Nie zdążyłam dokończyć. Dzięki
dziwnemu wzroku przyjaciółki skapnełam się,że wraz z nią
przyszli chłopacy z Nu'EST w tym Minni. W morde jerza mogłam się
skapnąć.
-O czym rozmawiacie?-spytał się
Minhyun.
-O tym że się martwiłam o
ciebie!-krzyczała Sanghee.
Znowu mnie przytuliła tak mocno,że aż
straciłam dech.
-Dusisz mnie.-szeptnełam.
-Och wybacz.
Puściła mnie. Myślałam,że upadne
na ziemie ale jednak miałam jakąś tam władze w nogach. Oczywiście
zostałąm wszystkim przedstawiona. Gdy się już zapoznaliśmy od
razu poszliśmy grupką do drewnianych ławek. Ci chłopacy byli
niezwykle rozpieszczeni jeśli o to chodzi. Sanghee poleciała do
swojego ,,męża'' rozmawiać,a ja usiadłam obok reszty.
-A więc Kanon.-mówił
Ren-interesujesz się modą?
Musiałam się zastanowić.
-Niezbyt. Nie miałam po prostu
okazji.-mówiłam.
-A co byłaś biedna?
JR spiorunował go wzrokiem.
-Ren nie wolno tak. Nie pyta się
dziewczyny o takie rzeczy.
Maknae się speszył. Spuścił głowę
i już chciał mnie przeprosić ale byłam szybsza.
-Spokojnie. To było tylko niewinne
pytanie. Ale tak ogółem to można powiedzieć,że byłam bogata ale
z tego nie korzystałam.-mówiłam uśmiechnięta.
Było widać,że od razu Ren na moje
słowa się rozpromienił.
-A kogo najbardziej lubisz słuchać?
Nie licząc zespołów k-popowych. Nie licząc k-popu.
Musiałam się namyśleć.
-Wiesz to chyba Lady Gaga.-mówiła
powoli każde słowo.
Chłopak się rozpromienił. Jego oczy
niemal,że lśniły.
-Ja też ją lubie słuchać.-gadał
jak najęty.
Powoli sprawdzałam godzinę. Była już
23:30. Jak ten czas szybko leci.
Chciałam wstać i powiedzieć mojej
frends,że musimy już iść ale w tym samym czasie zatrzymał mnie
JR.
-Chcę tobie coś pokazać.
Nie zdążyłam się sprzeciwić gdyż
złapał mnie za rękę i pociagnął w swoją stronę. Byłam lekko
zdenerwowana.
JR zaprowadził mnie do fontanny? Oni
mieli nawet własną fontannę. Kurcze, a ja takich rzeczy nie
miałam. Oczywiście sale balową i ogrommny ogród ale nie był mój
tylko mojej babki, a to była duż różnica.
Chłopak usiadł przy fontanie. Wskazał
na mnie bym usiadła obok. Oczywiście woda na nas nie kapała gdy
wylatywała z otworu.
Usiadłam jak najdalej od JR. Był
chyba tym urażony więc przysunął się do mnie bliżej. Nasze
kolana niemal stykały się ze sobą. Czułam jego odech. Cichy i
rytmiczny. Nagle JR spojrzał się na mnie. Nie chciałm by
wiedział,że patrzyłam się na niego więc odwróciłam wzrok. Na
moje wspaniałe szczęście poczułam,że się rumienie. Na dokładke
JR wziął moją twarz w jego ręce i patrzyliśmy sobie głęboko w
oczy. Uśmiechnął się i westchnął.
-Lubie gdy dziewczyny się rumienią.
Wyglądają tak niewinnie i słodko.Tym bardziej,że mają takie
niesamowite oczy....jak ty.
Puls nagle mi przyśpieszył. Serce
zaczeło bić mocniej. Czy to ZAUROCZENIE? Nigdy takiego czegoś nie
poznałam. Nie licząc podjary chłopcami k-popowcami ale to był typ
zauroczenia nie takiego że z nimi rozmawiałam. Tutaj chodziło o
kontakt. Rozmawianie.
Ale taka była prawda. JR patrzył się
na mnie i uśmiechał.
-Czemu się uśmiechasz?-spytałam
spokojnie.
-Ślicznie wyglądasz jak się
namyślasz.
I znowu się zarumieniłam. Robił to
specjalnie! Ach ta cwana bestia!
Spojrzałam się na niego znowu ale on
coś robił. Przechylał się na moją stronę. Miał zamknięte oczy
i się po prostu przechylał! On nie mogł zemdleć! On chciał
mnie.... pocałować. Postanowiłam się zgodzić na to. Byłam
sparaliżowana i nie mogłam nic zrobić. Co będzie to będzie. Nie
ma wyjścia.
A co byłaś biedna?
OdpowiedzUsuńNie no gratulacje Ren pytanie pierwsza klasa xdd
Czekam z niecierpliwością na nexta^^
HWAITING!; )
Eh i to że czytam komentarze po czasie, no tak nasz Ren kochany ma zajebiste pytanka
Usuń