-Nie!!!-krzyknełam.
Rzuciłam się
na JR'a. Przytuliłam się do niego tak by nie mógł wymachiwać
ręką. Ale on tylko spojrzał się na mnie znudzony.
-Zostaw
mnie.-szeptnął.
Patrzyłam się
na niego. Jak on mógł?
-Dlaczego to
zrobiłeś?!-mówiłam przełykając łzy.-Dlaczego chcesz to zrobić?
Ten nie odzywał
się. Nawet na mnie nie spojrzał.
-Powiedz!
Chciałeś się zabić? Miałeś samobójcze myśli? Co będzie z
chłopakami? Wytwórnią? Fankami? Twoją karierą? To wszystko na
marne? Co będzie z twoimi przyjaciółmi? Oszaleją ze smutku, a co
będzie ze mną....-te ostatnie słowa niemalże szeptnełam.
-Co ja cię mam
obchodzić? Jesteśmy tylko...jak to uznałaś przyjaciółmi.
-Nie. JR ja...
-Wiem co do
mnie czujesz...proszę idź stąd. Chcę posiedzieć sam.
-Dobrze-odparłam.-Ale
powiem ci jeszcze tylko jedną rzecz...Kocham cię.....
Wtedy spojrzał
się na mnie. Proszę niech on zrozumie, że go kocham.
-Ale...-próbował
wydusić słowo-Przecież ty....
-Skłamałam.
Ja po prostu...trudno mi ocenić czy kogoś kocham. Nigdy się tak
nie czułam. Nikt mi nigdy nie pomógł w tym. Nie wytłumaczył.
-Spokojnie.-zaczął
mówić już normalnie.-Nie płacz. Nie chcę by twoje sarnie oczy
błyszczały od łez.
Zaczął mi
zcierać łzy.
-Ja ciebie też
kocham Kanon.
Schyli się do
mnie i mnie pocałował.
-To oznacza, że
….jesteśmy parą?-spytałam nieśmiało.
-Tak.
Przytulił mnie
mocno i po chwilce wyrzucił żyletkę.
-Moja
dziewczyna, jak to fajnie brzmi-powiedział.
-Hehe wiem.
<kolejny
dzień>
<narracja
Sanghee>
Siedziałam z
Minhyunem, Kirą i Taeminem w salonie. Był ranek, a nam nadal nie
chciało się spać. Ciekawe jak im poszło?
-Co ty taka
zamyślona?-spytał Minni.-Myślisz o kimś innym?
-Nie no co ty.
Zastanawiam się jak poszło Kanon i...
..no i wtedy
przyszli. JR jak i Kanon mieli worki pod oczami. Chyba w ogóle nie
spali. No i proszę, moja przyjaciółka zamiast swojej kiecki miała
ubrane szorty JR'a i jego jakiś t-shirt.
-No proszę
dużo się działo.-powiedziałam.
-Można tak
powiedzieć-odparła Kanon.-Jesteśmy parą.
-Gratulację.
Wszyscy zaczeli
im gratulować. Hehe no proszę dzieki mnie....
-Sanghee za tą
sytuację powinnam się na ciebie wkurzyć-powiedziała Kanon.
-Ale, że czemu
na mnie?-spytałam niewinnie.
-Bo zamknełaś
mnie z JR'em. To było dość podłe! Ale gdyby nie ty to zapewne by
nie dotarło do mnie, że go kocham. Dziękuję ci.
Rzuciła mi się
w objęcia i pocałowała w policzek.
-EJ bo czuję
się zazdrosny-powiedział Minhyun czerwony ze śmiechu.
-Ok mam
JR'a.-odparła moja przyjaciółka.
-No i tak ma
być.
No i wtedy gdy
wszyscy byli happy przyszedł Kris. Od razu podszedł do Kanon.
-Hej dlaczego
ciebie nie było wczoraj?-spytał.
-Mówiłam ci
że wymiotowała.-szybko musiałam jej pomóc.
-Tak
właśnie!...-odkrzykneła Kanon- Źle się czułam i poprosiłam
Sanghee i Minhyuna by powiedzieli ci, że źle się czuję. Nie
chciałam cie zarazić.
-I teraz lepiej
się czujesz?
-Tak poleżałam
trochę i wziełam tabletki i czuję się zdrów jak ryba.
-To dobrze, a
mogłabyś się ze mna umówić....
I wtedy
wparował Himchan. Był cały blady.
-Michu miała
wypadek i jest w szpitalu!!!! Chodźcie!!!-wydzierał się.
-Nie to nie
możliwe-powiedziała Kanon ze łzami w oczach.
-Chodźcie.
Musimy jej pomóc! Ona nie może umrzeć! Musimy ja wspierać!
Widziałam w
jego oczach łzy. On ją kochał.
Wreszcie Jr i Kanon są parą
OdpowiedzUsuńJuhuu!
No nareszcie są parą, matko ci to mają problemy z wyznaniem miłości :D
UsuńYh... gdybym nie wiedziała z kim będzie Kanon to bym się cieszyła, ale szkoda, że to dopiero początek XD
OdpowiedzUsuńHahaha jaka rozeznana ale i tak nie wiesz z kim będzie :P okiwam ja cie żem :P
Usuń