-To na serio
on?-spytałam.
-Tak! Widzisz
te karteczki pomogły!
-A ile ich
wysłałaś?
Wiedziałam,że
jedną na sto procent jemu położyła na łóżku ale dalej to nie
wiem.
-Wiesz to było
z jakieś...-Sanghee liczyła na palcach.-Z dwadzieścia.
-O fack ile!!!
Jej ta to
kurcze jest niezła.
-Idę z nim na
randkę.-śpiewała Park.
-Hejka jest
Kanon?
Kurde Sehun co
ty tu robisz?
-Zboczeniec!-wydarło
się Sanghee.
-Nie stój....ja
chciałem pogadać z Kanon. Pójdziesz do mnie do pokoju?
-Nie bo
jeszcze dojdzie do gwałtu.
-Chyba ktoś
mnie wyprzedził. Ma malinkę na szyi.
-To ja już
pójdę z tobą.-powiedziałam ciągnąc go za rękę.
Co za dureń
jak on mógł to zrobić? I się wszystko wyda. Teraz to będą
kazania,że JR dobrze zrobił. Matko jak ja tego nienawidzę.
-Czego żeś
mówiłeś to im?-spytałam.
-Ale to
przecież widać. Zapewne całowałaś się z JR'em.
-Skąd to
wiesz?
-Bo gdybyś
całowała się z Krisem to on byłby taki szczęśliwy.
-Co?
Przystanełam.
Byliśmy akurat obok jego pokoju, którego dzielił z Suho.
-Nie widzisz
tego? Kris ciebie kocha, JR ciebie kocha, ja lece na ciebie i
Sanghee....
On jest jakiś
dziwny ale trzeba się opanować.
-Mniejsza z tym
to nieprawda.
-A chcesz się
założyć?-zapytał.-W pokoju Suho jest Lulu i Kris nie wiem co
robią w trójkącie.-tu się cicho zaśmiał.-Zapytam się Krisa co
do ciebie czuje, a ty to wszystko usłyszysz. Następnie powiem,że
idę po ciebie i....
Wtedy Kris
walnął Sehuna drzwiami gdy je otwierał.
-Oj
przepraszam. Cześć Kanon.-powiedział.
-Hejunia.-odparłam
uśmiechając się.
-Co wy tu
robicice?
-Ja i Kanon
mieliśmy pomyśleć nad piosenką. Ale wiesz co kochaniutka lepiej
odpocznij po tylu wrażeniach.-gadał jak najęty
-Jakich
wrażeniach?-spytał Kris.
-Dałam
Kiseopowi pieska i był taki szczęśliwy. To mój przyjaciel więc
cieszyłam się z jego szczęścia.-odpowiedziałam.
Ja zabiję tego
małego szczyla.
-Nieprawda bo
całowałas się z JR'em! I masz malinke na szyi!-wykrzyczał Sehun
i uciekł do swojego pokoju by się zakluczyć.
Kris tylko
spojrzał się na mnie z lekkim bólem w oczach.
-To
prawda?-spytał.
-Niestety tak.
To był zwykły przypadek. Ja już lepiej...-wskazałam korytarz w
stronę wyjścia.
Postanowiłam
nie zadręczać go tym. Po cholere? Co mu do tego? Co wszystkim do
moich uczuć? Według wszystkich powinnam być z JR'em.
-Czekaj.
Krissi złapał
mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
-Możemy teraz
iść.-powiedział.
-Dokąd?
-Hmm...może
pójdziemy obejrzeć jakiś film?
-Pasuje mi to.
Poszliśmy
razem korytarzem trzymając się za rękę.
Gdy byliśmy na
miejsu zobaczyłam Sanghee rozmawiającą z dziewczynami. Co chwile
patrzyła się na Minhyuna, który stał z chłopakami w kuchni.
Próbowałam unikać wzroku JR'a.
-To co
oglądamy?-spytał Kris gdy usiedliśmy.
-A co
proponujesz?
-Wiem!
Obejrzymy teletubisie!
Parsknełam
śmiechem.
-No ej wiesz za
młodzi jesteśmy jeszcze na takie filmy-dodałam.
-To wiem. Może
jakaś drama?
-Może być.
No to zaczeliśy
oglądać. Oparłam głowę lekko o bark Krisa, a ten objął mnie
ramieniem i przysunął do siebie. Przez jedną chwilę mój wzrok i
JR'a się spotkał. Nie wyrażał emocji, chyba nie wyrażał.
Nie mineło z
dobre dziesięć minut gdy podleciała do nas Sanghee.
-Muszę ci ją
zabrać. Kanon masz mi pomóc.
-Ok.-powiedziałam.
Wstałam, a
moja ,,kochana'' Park zaciągneła mnie do kuchni, a tam siedzieli
chłopacy.
-Teraz
wyjaśnienia.-powiedziała.-Kanon gadaj.
-Co ja?
Byłam
zdziwiona. O co jej chodzi?
-Wyjaśnij mi
co jest pomiędzy tobą, a Krisem?-spytała.
-Nic po prostu
postanowiliśmy obejrzeć film, po tym jak mnie Sehun lekko
zdenerwował.
-Mówiła
Sanghee,że on jest zboczony.-powiedziała Michu.
-Dobra ok.
Ciebie i Krisa łączy tylko przyjaźń.-powiedziała Park.-To
dlaczego masz malinkę na szyi?
O w dupe wydało
się. Spojrzałam na JR'a. On był lekko zestresowany.
-JR czemu żeś
nie mówił że jesteś taki napalony na Kanon.-gadał Aron.
-Nie pogarszaj
swojej sytuacji koci zjebie.-powiedział lider.
Mimo,że sprawa
była poważna zaśmiałam się. Koci zjebie? JR chyba za bardzo się
wkurzył.
-Czemu się
śmiejesz?-spytał Ren.
-Nie
nic.-odparłam.
-No trudno
Kanon chodź ze mną.-powiedziała Sanghee.
Ta zaprowadziła
mnie do naszego pokoju.
-A teraz gadaj
co się działo między wami.-powiedziała rzucając się na łóżku.
-Bo on zaczął
całować mnie w windzie i mi się słabo zrobiło...
-I znając
ciebie odepchnełaś go i znowu jesteście pokłóceni?
-Nie to znaczy
tak. Odepchnełam go ale pokłóceni nie jesteśmy.
-Kanon, Kanon,
Kanon nie nauczyłam ciebie jeszcze?
-Czego?-zdziwiłam
się.
-Tego,że jak
ciebie JR całował i pragnął to nie mogłaś....no cóż nie
wiem....też go pragnąć?! Byście pewnie ,,coś'' zrobili w windzie
i byłoby ok. Bylibyście parą. Gdyby na mnie tak się rzucił
Minhyun to bym się zachowywała jak on.
-No tak ale to
nie jest takie proste. Zrozum.
-Pomyśl nad
tym, a teraz pomóż mi zrobić makijaż.
<narracja
Sanghee>
<godzinę
potem>
Kanon pomogła
mi się ogarnąć na dzisiejszy wieczór z Minhyunem. Niestety była
zima więc musiałam wziąć płaszczyk.
Szłam przez
uliczki. Nie mogłam się doczekać aż spotkam Minniego. Po
dzisiejszym wieczorze on mnie pocałuje i będziemy parą!
Wreszcie
doszłam nad te morze. Na pomoście świeciły piękne żółte
lampki. Jak tu romantycznie. Lepszego miejsca nie mógł wybrać na
nasz pierwszy pocałunek.
Poszłam na sam
koniec pomostu. Oczywiście woda to była jedna bryła lodu. Byłam
dość wcześnie więc musiałam poczekać na niego.
Długo nie
czekałam gdy ktoś założył mi ręce na oczy.
-Minhyun?-powiedziałam
uśmiechając się.
-Prawie.
Szybko się
odwróciłam. Sehun ten debil!
-Sehun ty
szczylu co ty tu robisz?!
-Nic chciałem
z tobą pogadać i przeprosić ciebie.
-Za co?
-Za to.
Przyciągnął
mnie do siebie i pocałował.
<narracja
Minhyuna>
Byłem taki
szczęśliwy! Spotkam się z Sanghee. Musiałem to zrobić. Patrząc
jak się męczy JR nie zamierzałem zaprzepaścić swojej szansy.
Miałem piękny bukiet czerwonych róż. Były takie śliczne jak
Sanghee. Nawet tak pięknie pachniały jak ona. Ach.
Stanełem.
Powinienem być już na miejscu. Szłem zatem obok drzew gdy nagle
zobaczyłem jakieś dwie sylwetki. Jacyś zakochani. Wtedy zapaliła
się bliżej nich lampa.
O nie!!! Sehun
i Sanghee....się....całowali.
Nie mogłem w
to uwierzyć! Tak mi na niej zależało, a ona....
Wypuściłem
bukiet z rąk. Poczułem jak łzy ściekają mi z oczów. Zaczełem
biec. Gdy byłem już przy budynku natknełem się na Kanon.
-Minhyun co
tobie jest?-spytała zatroskana.-Gdzie Sanghee?
Nie wiedziałem
co mam zrobić. Przytuliłem się do niej i zaczełem płakać.
Faceci to nie baby by płakać ale to bolało bardziej. Złamane
serce bolało bardziej niż najgorsza tortura.
-Minhyun
ciii....uspokój się. Chodź zaprowadzę ciebie do twojego pokoju.
Dała mi
chusteczkę bym wytarł się.
-Nie powiesz
nikomu...że..wiesz.
-Nie powiem,ze
płakałeś. Przysięgam.
Kanon
uśmiechneła się do mnie i zaprowadziła do dormu.
<narracja
Sanghee>
Wreszcie się
mu wyrwałam temu durniowi.
-Ty idioto!!!
Wypierdzielaj odemnie!-wrzeszczałam.
-Uspokój się.
Minhyun i tak tu nie przyjdzie.
-Co?
-Nic już.
Sehun pobiegł,
a ja zostałam sama.
Czekałam z
dobrą godzinę, nawet i więcej.
Nie przyszedł.
Zażartował sobie ze mnie! Jak on mógł.
Poczułam,że
płacze. Nie nie powinnam przez niego. Nie powinnam. Muszę być
silna. Po prostu muszę.
muszę no po prostu muszę wiedzieć co będzie dalej
OdpowiedzUsuńGdy przeczytasz dalej to chyba padniesz.....
UsuńPrzy Minhyunie to się prawie popłakałam ;c Pisz dalej <3 DzioBak
OdpowiedzUsuńCześć Dziobak miło cię tu widzieć :)
UsuńNo wiesz dziobaczku ja musiałam po prostu taki dramacik jest :D
UsuńMiędzy Kanon a JR taka cisza...
OdpowiedzUsuńSehuna najlepiej byłoby zakatrupić i byłby z nim spokój bo mnie denerwuje.
Biedny Mini :(
A musiałam Sehuna tu wkleić! Po prostu musiałam...będzie rzeź :D a no wiesz jest ta cisza między Kanon a JR'em ale to się zmieni :D
Usuń