Translate

sobota, 7 września 2013

Rozdział 32


<narracja Kanon>
Gdy zaprowadziłam Minhyuna w opłakanym stanie byłam totalnie ciekawa co się stało. Jak to możliwe,ze ta dwójka się pokłóciła? Tego nie wiem. Muszę spytać Sanghee.
-Kanon co ty robiłaś w pokoju Minhyuna?
No tak ten głos bardzo mi znany. JR. Akurat wychodził ze swojego pokoju. Miał włosy całkowicie roztrzepane na milion stron, a na sobie miał jedynie jakieś szorty. Zero koszulki! Tylko jego wspniała klata.
Ogarnij się Kanon!
-Kanon żyjesz?-pomachał mi ręką przed oczami.
-Tak jasne.-odparłam.
-Co ty robiłaś u Minhyuna?
-Zaprowadzałam go tam. Źle się poczuł i wiesz...chciałam mu pomóc.-skłamałam.
-No cóż dobrze ale czemu nie jesteś jeszcze w piżamie?
-A mam ją na sobie tylko musiałam się przejść.
Co go interesowała moja piżama. Boję się go ale jednak on mnie pociąga.... Nie to nie prawda ogarnij się.
Poszłam szybko do kuchni i wtedy tam zdjełam swój płaszczyk. No cóż dzisiaj musiałam ubrać dość krótką flanetową koszulę nocną z koronkami. W pokoju moim i Sanghee było okropnie gorąco więc musiałam ubrać coś dość krótkiego.
Otworzyłam lodówkę by wyjąć zimną wodę. Musiałam pogadać z Sanghee. Co się między nią a Minhyunem wydarzyło? To jest pytanie.
Schyliłam się po wodę i potem wstałam zamykając lodówkę. Odwróciłam się i wpadłam na JR'a. Prosto na jego ciepłe ciało.
Matko ta sytuacja z windy mnie przerasta. Teraz myślę cały czas o nim. Czemu no?!
-Co robisz?-spytał cicho.
-Biorę wodę gorąco tu jest.
-Widzę,że tobie też.
Chciałam odejść od niego ale ten nie chciał mnie puścić.
-Kanon posłuchaj ta sytuacja z windy...no bo ja nie chciałem. To tak samo wyszło.
-JR ja już tobie wybaczyłam, a teraz przepuść mnie.
-Ale niby wszystko jest ok ale mnie unikasz. Cały czas chodzisz z Krisem i gadasz z nim. Nie bądź dla mnie taka okrutna. Gdy widzę jak on ciebie dotyka to...
Chyba go poniosło.
-Dobra wyluzuj.-powiedziałam.
-Nie mogę.
Spuścił lekko wzrok. Nie rozumiem nie może zrozumieć,że ja po prostu traktuję go jako przyjaciela?
Nie mogłam mu patrzeć prosto w oczy. Nie potrafiłam po prostu. Spuściłąm całkowicie wzrok. Wtem zobaczyłam że JR ma jakieś za ciasne bokserki i zaczeły mu się podnosić O matko jemu po prostu....Nie nie mogę o tym myśleć.
-Kanon proszę ciebie, pomyśl nad nami.
On był tak blisko. Specjalnie przyszpilił mnie do lodówki. Nie miałam jak uciec chociaż...
No i wtedy JR się schylił i mnie pocałował. Było wręcz wspaniale. Jego pocałunek był bardzo namiętny jakby czekał na to bardzo długo gdzie w istocie tak było.
Odwzajemniłam jemu pocałunek. Na pewno zrozumiał,że się zgadzam i wtedy zaczął dotykać mojego ciała pod koszulą nocną. Jego ręce były praktycznie wszędzie tak jak moje na jego ciele. Czułam cały czas jego mięśnie, które były okropnie gorące.
I właśnie wtedy JR pomogł mi się usadowić na blat i zaczął całować moją szyję. No cóż będzie kolejna malinka tym razem dobrowolna.
Usłyszałam nagle jakąś muzyczkę. Girl's Day Female President. Matko Sanghee dzwoni.
-JR poczekaj.-powiedziałam.
Tym razem wypuścił mnie dobrowolnie.
Odebrałam telefon.
-Sanghee gdzie jesteś?-spytałam.
-Raczej gdzie ty jesteś?-słyszałam zapłakany głos.
Matko co oni sobie nawzajem zrobili?
-Ja jestem w kuchni, a ty?-odparłam.
-W naszym pokoju.
-Już idę do ciebie.
Rozłączyłam się.
-JR muszę...
-Idź do Sanghee nie wiem co się stało ale potrzebuje ciebie.
-Dzięki.
Podszedł do mnie i lekko musnął moje usta swoimi. Po tym geście szybko poleciałam do Park.
Gdy weszłam do pokoju zostałam ją leżącą na łóżku w stosie chusteczek.
-Sanghee nic tobie nie jest?-spytałam siadając obok jej łóżka.
-Minhyun...mnie...wystawił.-ryczała.
Po chwili przytuliła się do mnie.
-Cicho uspokój się. Jak to ciebie wystawił?
-Normalnie nie pojawił się. Czekałam na niego dobrą godzinę.
-Mówisz,że czekałaś na niego godzinę?
Ta skineła głową.
Nic tu nie pasuje. Po co wtedy Minhyun leciał cały zapłakany?
-A go może widziałaś.
-Nie widziałam.-łkała.
-Dobra uspokój się! Wiem,że nic nie da się zrobić takiego byś przestała cierpieć ale chodź do łazienki.
-Nie!
-Nie to nie!
Zwaliłam ją z łóżka i zaczełam ciągnąć za nogę.
-Zostaw mnie!-wydzierała się.
-Zamknij się! Masz iść się wykąpać i potem na świeżo pomyślimy co jest z wami grane.
-Puść mnie!
-Wypuszczę ciebie jak się umyjesz.
W salonie wpadłam na Arona.
-A tu co się dzieje?-spytał śpiąco.
-Z drogi karzełku.-powiedziałam.
-Karzełku?!-krzyknął.
-Tak! Daj mi przejść.
Sanghee tak się wierciła,że trudno było ją zawlec do tej łazienki. Ale na szczęście wygrałam!!!
-Posłuchaj mnie jak nie wykąpiesz się i odświeżysz to zawołam Arona i poproszę by ciebie trochę podenerwował.
-Grozisz mi?-spytała z podniesioną głowa.
-Tak.
-I co mi może zrobic denerwując mnie? Wytrzymam.
-Zawsze mogę ciebie zgwałcić.-powiedział Aron pojawiając się w drzwiach.
-Idę się kąpać.-powiedziała Sanghee.
Wzieła odemnie swoją piżamę, płyn i mleczko do demakijażu. Nareszcie dała siebie przekonać.
-Od kiedy jesteś taka zaborcza?-spytał nasz zboczeniec gdy go ominełam w drzwiach.
-Od dzisiaj.
-Od kolejnej malinki?
Spiorunowałam go wzrokiem.
-Dobra ja już idę.-powiedział.
Poszłam usiąść do salonu na kanapę. Poczekam na Park nawet jeżeli musiałabym w tej skąpej piżamie siedzieć całą noc i cały dzień.
-Hej na co czekasz?-powiedział JR siadając obok mnie.
-Na Sanghee. Muszę się dowiedzieć co się stało między nią, a Minhyunem.
-Pomogę ci. Popytam się Minhyuna.
-Miejmy nadzieję,że wszystko się ułoży.
Lekko oparłam swoją głowę o jego klate. Ten objął mnie ramieniem. Czy to oznacza,że między nami jest coś naprawdę dużego? Jesteśmy parą?
-Martwi coś ciebie?-spytał.
-No nie...zaraz wrócę.
Musiałam iść sprawdzić czy Sanghee dobrze się czuje.

<narracja JR'a>
Byłem szczęśliwy. Wreszcie udało mi się. Tak kocham Kanon i nareszcie mi się udało. Muszę powiedzieć jej,że ją kocham i chcę z nią być.
Usłyszałem muzykę jakąś. EXO Wolf. Kto to puszcza? Spojrzałem się na stoli. Komórka Kanon jakiś nieznany numer dzwonił do niej.
Szybko odebrałem.
-Yoboseyo?-powiedziałem.
-Kto mówi?
Ten język był mi obcy. Nigdy go nie słyszałem.
-Przepraszam czy jest gdzieś obok Kanon?-głos zmienił język na koreański.
-Właśńie wyszła, a kto mówi?
-Jestem jej narzeczonym. Ostatnio nie mogłem się do niej dodzwonić. Rozumiem,że chce się wyszaleć przed ślubem i pobawić się chłopakami ale żeby się do mnie nie odzywać.
-Jesteś jej narzeczonym?!
Nie to jest niemożliwe. By mi powiedziała. Dlatego odrzucała moje zaloty, a zatem dlaczego je teraz przyjeła? Bawi się mną?! Nie mogę w to uwierzyć.
-Tak jestem jej narzeczonym.-powiedział głos w słuchawce.
-Jak się nazywasz?
-A nie mogę tego zdradzić. Dobranoc zatem.
Rozłączył się. Czy to prawda?
Wstałem. Odłożyłem telefon i poszedłem do siebie do pokoju. Po drodze spotkałem Kanon.
-Hej gdzie idziesz?-spytała.
-Do siebie.-odburknąłem.
Wchodząc do pokoju zatrzasnełem drzwi. Byłem wściekły!

11 komentarzy:

  1. To było kurde zboczone z JR'em i Kanon ! Boję się O_o Nie rób z tego hentai'a tylko ! Ale pisz dalej :D Henry mnie wkurzył ;d On se kurde może być narzeczonym Kanon *mówię sarkastycznie glasząc swojego baseballa i mam wizję, że jest zakrwawiony* Weny :) DzioBak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. No wiesz DzioBaczku JR bierze korepetycje od Arona,a to dopiero początek :D i o co ci chodzi z tym hentai? I dobrze myślałaś....to Henry dzwonił :D będzie akcja...haha poczekaj z tym baesballem...to ma być dla Kanon

      Usuń
    3. Hentai to takie yaoi, ale w wersji hetero :) Od Arona korki JR bierze, więc jest z nim źle...ja pomogę Kanon z Henrym :D Nie zbocz mnie tylko ! Mam dziwne skojarzenia O_o Ale kurde weny życzę :) DzioBaczek <3

      Usuń
    4. JR ma pokój z Aronem więc wiesz....dużo się nauczy nawet jeżeli tego nie chce :D A nie musisz Kanon pomagać da sobie radę....później

      Usuń
  2. głupi Henry!
    Anonimowy ma rację!
    baseballem go!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki :D Mów mi DzioBak :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ,,no bo ja nie chciałem. To tak samo wyszło". Tak, tak ,,samo``

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział i tylko ,, trochę" zboczony da się przeżyć. ;-) Szczeże to myślałam że będzie gorzej.
    Dziobaczku a co ci w hentai nie pasuję? Nie wszystkie są przecież zboczone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie a DzioBak histeryzuje...no i to tak samo wyszło nie wierzysz?

      Usuń