Translate

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 25

To co kończymy opowiadanie na tym,że Kanon będzie z Krisem. Dziękuję,że tak długo ze mną byliście. Ale JR nie dał rady....Żartuję...JR mam nadzieje,że dasz radę (ale tylko ja to wiem) Miłego czytania :D


<narracja Kanon>
-Już ci lepiej?-spytał Kris.
-Tak jasne. Trochę lepiej.
-Idź się przebrać bo się lepisz.
-Dobrze.
Zaczełam już iść ale Kris szybko złapał mnie za rękę. Spojrzałam się na niego z znakiem zapytania na twarzy.
-Chcę ciebie odprowadzić. Muszę się upewnić,że nie znikniesz.-powiedział.
Ja tyko jak głupia przytaknełam głową.
Kris odprowadził mnie do pokoju, a potem poszedł do siebie.
Szybko poleciałam do siebie i przebrałam się w ciut przydużą bluzke z U-kiss, a do tego kolorowe spodnie. Wziełam swój koc. Musiałam się stąd wyrwać na pewien czas.

<narracja Krisa>
Szłem do swojego pokoju gdy nagle zobczyłem,że coś przyczepiło się do mojej bluzki. Spojrzałem się. Był to naszyjnik w serce, a w środku była dziurka do klucza. To chyba było Kanon. Musiałem jej to zwrócić.
Szłem w stronę jej pokoju. Gdy doszłem do niego zobaczyłem JR'a i Sanghee, którzy rozmawiali ze sobą. Niestety zauwazyli mnie.
-A ty dokąd?-spytał wściekle JR.
-Musze zanieść coś Kanon.
-Mówiłem ci....
-W nosie ciebie mam. Ogarnij się.
-Nie wpuszczę cię.-powiedziała Sanghee.-Nawet o tym nie myśl.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale.
Nagle z ich pokoju wyszedł Ren trzymając jakąś kartkę.
-Ren co ty tu robisz?-spytała Sanghee.
-Chciałem pogadać z Sanghee. To bardzo ważny temat ale zostawiła kartkę. Poszła na spacer bo nie mogła zasnąć.
-Co?-niedowierzał JR.
-Poszła na spacer więc jej nie będzie.
-Trudno ja już idę.-powiedziałem.
-Nie waż mi się iść tylko za nią.-powiedział JR.
-Spokojnie nie zamierzam się ruszyć z tego budynku.
Wiedziałem gdzie jest Kanon. Nie jestem taki ślepy.

<powrót do narracji Kanon>
Siedziałam sobie na ławce przykryta grubym kocem. W nosie miałam to,że była zima. Byłam przyzwyczajona do zimna więc nic mi to nie robiło.
Usłyszałam nagle jakieś kroki. Ktoś szedł do mnie.
-Czemu siedzisz tu sama i to w takim zimnie?
Odwróciłam się. Kris.
-Siedzę tutaj bo podziwiam gwiazdy.
-A czyli mnie też możesz popodziwiać?
Parsknełam śmiechem.
-Pięknie jest tutaj.-powiedział nagle Oppa.
-Wiem. JR mnie tu przyprowadził.
-Ej nie płacz.
Kris przysunął się do mnie.
-Kochasz go, prawda?
-To nie tak. Ja go bardzo lubię i myśl o tym,że on czuje się zazdrosny i krzyczy na innych z mojego powodu...to mnie rani.
-A ja ci powiem tylko to,że go bardzo lubisz.
-Ty też jesteś przeciwko mnie?
-Nie jestem. Po prostu chcę wiedzieć czy mam jakieś szanse.
Zamurowało mnie to. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Ale wiem,że nie czujesz tego samego.
-Kris...ja...
-Wiem dziwi cię to. Ale to twoja decyzja.
-Dziękuję. Przynajmniej ty pozwalasz mi na samodzielną decyzje.
-A co wszyscy wybierają za ciebie?
-Tak! Każdy wybiera za mnie! Ale ja lepiej wiem co dla mnie jest dobre.
Kris tylko spojrzał się i bez słowa przytulił się do mnie.
-Spokojnie. Jeszcze nadejdzie dzień kiedy będziesz żyć długo i szczęśliwie.
Oparłam się lekko o niego, a ten pocałował mnie w policzek.
-Ale i tak będę walczyć o ciebie i się nie poddam.

<narracja Sanghee>
<Rano>
-Hej chłopcy.-powiedziałam rzucając się na kanapę.
Minhyun i Aron robili coś w kuchni,a JR siedział na kanapie.
-Ej rozchmurz się.-powiedziałam.
-Nie mogę. Cały czas mamw głowie to co wydarzyło się wczoraj.
-Wiesz co? Wyślij Kanon kwiaty, a na Walentynki umów się z nią.
Ten spojrzał się na mnie jak na jakieś dziwne zjawisko.
-Walentynki są za miesiąc!
-Ale trzeba już robic przygotowania.-powiedziałam.
Nagle ktoś przyszedł. Miałam nadzieje,że to Kanon bo na noc nie wróciła do domu. Ale to nie była ona tylko jakiś chłopak.
-Cześć jestem Kevin z U-kiss i jest Kanon?
-Co wy wszyscy macie do niej!-wrzeszczał JR.
-Wybacz kolega ostatnio nerwowy jest.-powiedziałam.-Ale Kanon niestety nie ma. Mam jej coś przekazać?
-Nie. To jest sprawa pomiędzy nami i wolę nie gadać o niej.
-Hej szukacie Kanon?-spytał się Luhan.
Usiadł obok mnie i się uśmiechnął.
-Tak wiesz gdzie jest?-spytałam.
-Czekaj.
Ten wyjął telefon i zadzwonił do kogoś.
-Hej Kris tutaj przyszedł ktoś do Kanon. To wazna sprawa. Weź ją tutaj przyprowadź.
Myślałam,że oczy mi z orbit wyjdą. Kanon spała z Krisem? O fack.

<powrót do narracji Kanon>
Obudziłam się powoli. Gdzie ja byłam?
-O obudziłaś się.-powiedział Kris.
-Gdzie ja jestem?
-U mnie i Luhana pokoju. Jak zasnełaś tam na górze nie chciałem ciebie budzić więc postanowiłem zanieść ciebie do twojego pokoju. Ale drzwi były zamknięte i był tam rysunek.
Podał mi jakąś kartkę. Tam był narysowany jakiś trol, a niżej napisane było ,,Wstęp zabroniony trolowi Krisowi''. Myślałam,że nie wytrzymam. Zaśmiałam się.
-Dziewczyny mają wyobraźnie.
-Tak. Wiesz ktoś przyszedł do ciebie.
-Ok.
Wstałam z łóżka i ubrałam buty. Wtedy szybko poleciałam z Krisem do salonu. Jak się okazało moim gościem był Kevin, który jak od razu mnie zobaczył to oczy mu się zaświeciły. Przypomniało mi się wtedy,że mam bluzkę z U-kiss.
-Hej Kanon!
-Cześć Kevin, o co chodzi?
Podeszłam do niego.
-Bo wiesz Kiseop ma za jakieś trzy dni urodziny, a ja chcę byś pomogła mi znaleźć dla niego prezent.
-A dlaczego ja?
-No bo...trudno mi to wytłumaczyć.
-Ok. Pomogę tobie.
-Dziękuję.
Zaczął mnie ściskać.
-Kevin dusisz mnie.
-Oj wybacz nie chciałem najmocniej.
-To co mam wtedy zrobić?
-Przyjdź do nas za chwilkę. Poznasz Kiseopa i zapewne zaprzyjaźnisz się z nim bo on jest taki pocieszny, a jutro po próbie pojedziemy kupic mu prezent. To co zgadzasz się?
-Jasne,że tak.
Spojrzałam się kątem oka na JR'a. Ten nie okazywał emocji ale jego oczy mówiły za siebie. Jest zły, zazdrosny i tęskni.

6 komentarzy:

  1. Ej no weż coś z tym JR'em zrób bo on biedaczek się smuci ; c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JR jeszcze będzie mieć swoje kilka sekund. Jak się uwine to będzie tego sporo :D

      Usuń
  2. Hahahaha... Ten rysunek to na 1000000%moje dzieło XD A pro po ankiety... Ty dziugu! Chcesz wszystkich zmylić, ale ja wiem! Nie oszukasz mnie XD Z resztą i tak już sama zgadłam z kim będziesz :* Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co myślałaś? To twoje dzieło, a nigdy sie nie skapniesz z kim będzie Kanon. Ja wszystko tak wykonbinowałam,że zamuruje ciebie totalnie :P I nawet jak będziesz myśleć,że wygrałaś to to dopiero początek :D

      Usuń
    2. wiem to od początku i nie zamydlisz mi oczu... sama przyznałaś się kto nim będzie XD

      Usuń
    3. No tak ale całego zakończenia ci nie powiedziałam o sądzie też ci nie powiem :P

      Usuń