Wstałam powoli z łóżka.
Matko siedziałyśmy aż do dwunastej w nocy, a na dziesiątą
miałyśmy wyjść i pracować. Spojrzałam się na budzik 9:30.
-O w mordę jeża!
Szybko wstałam.
-Co jest?-spytała zaspana
Sanghee.
-Za pół godziny musimy być
na miejscu.
-O kurde.
Ta szybko wstała z łóżka.
-Wiesz co ja pójdę zrobić
śniadanie i przy okazji zbudzę chłopaków, a ty obudź dziewczyny
bo ty to doskonale robisz.-powiedziałam.
Sanghee się zgodziła i od
razu poleciałam prosto do kuchni. Wszędzie było cicho to
oznaczało, że wszyscy śpią. Musialam lecieć do Nu'EST.
Gdy doszłam do ich pokoju
zaczełam walić w drzwi. Naprzeciw wyszedł mi Aron. Cały
rostrzepany w kujonkach. No tak zapomniałam,że on nosi okulary.
-Co jest?-spytał.
-To samo pytanie mi zadała
Sanghee.
Ten uśmiechnął się gdy
usłyszał jej imię. Ktoś tu się zakochał.
-A więc o co chodzi?
-O to że zaraz musimy
wychodzić.
-Nie no co ty.
Spojrzał się na zegarek i
mina mu zrzędła.
-Idę zbudzić chłopaków.
-To leć.
Szybko poleciałam do kuchni
i zrobiłam dziewczyną śniadanie. Te były już gotowe. Uczesane,
umalowane i ubrane, a ja byłam jeszcze w piżamie.
-Jak myślicie Exo już
dawno wstało?-spytałam gryząć kanapkę.
-Wiesz chyba nie ale
widzieliśmy że B.A.P wstało więc wiesz.-mowiła Michu.
-Ja może wtedy pójdę
sprawdzić do nich czy wstali.
-Idę z tobą.-powiedziała
Park.
Razem poszłyśmy przez
korytarz, który prowadził do pokoju Exo. Ciekawe czy wszyscy
zmieśclili się w tym pokoju. Fakt że w nim były sypialnie ale jak
chcieli odetchnąć i usiąść na kanapie to im nie było za ciasno?
-Jesteśmy.-oznajmiła moja
BFF.
Zaczełam pukać. Nikt nie
otwierał.
-Chyba już
pojechali.-stwierdziłam żująć moją kanapkę.
-To idziemy.
Już chciałyśmy iść gdy
wyszedł nam na spotkanie Sehun.
-O cześc dziewczyny.
-Hej.-powiedziałam.
Sanghee nic nie mówiła.
-Co porabiacie? Chyba
zaspałyście bo wiecie...
-Sehun zamknij się,proszę.
Nagle w drzwiach stanał
Kris i Luhan w piżamce.
Wiedziałam,że robię się
cała czerwona. No kurcze no. Zauważyłam, że Park śmieje się z
tego powodu.
-Hej Kanon! Co tu
robicie?-spytał Kris.
-Chciałysmy sprawdzić czy
się obudziliście. Wszyscy dzisiaj zaspali oprócz B.A.P.
-Acha....dziękujemy za
przyszługę akurat wstaliśmy bo Sehun zaczął śpiewać.
-Mnie obudziłeś ty. Znowu
coś tam przez sen mówiłeś.-powiedzial uśmiechnięty Luhan.
-To my już
pójdziemy.-oznajmiła Sanghee.
-A ty Kanon czemu w
piżamie?-spytał Kris.
Przez to wszystko
zapomniałam, że jestem w piżamie w króliczki.
I znowu walnełam rumieńca.
-Zapomniałam o tym. Muszę
iść się ubrać.
-My tez pójdziemy....to
cześć.
Kris znowu pocałował moja
rękę. No ja go zabije po prostu on chyba lubi jak jestem czerwona.
-To hej.
Gdy wszyscy byli gotowi
pojechaliśmy do miejsca naszych spotkań. Był to ogromny budynek.
Wszędzie były jakież przyrządy do karaoke, duże sale do tańca
itp.
-To co dziewczyny spotykamy
się na pięć godzin?-spytała się Michu.
No tak zapomniałam, że ona
Kora i ta niejaka Kira, która nie wróciła na noc są trainee.
-To do zobaczenia.
Ja, Sanghee i Asakura
postanowiłyśmy ,,śledzić'' warsztaty Chang'a Woo. Pierwszy
zespół z jakim ćwiczył to byli...U-Kiss.
Zauważyłam,ze Asakura cały
czas cyka focie wszystkim,a najbardziej to Dongho'wi. Chyba się jej
podoba.
<kilka godzin później>
-Dobra zbierajmy
się.-stwierdziła Asakura.
-Ok.
-Wiecie co? Podobno w
weekendy jest wolne a dzisiaj piątek więc....mamy wolne...to co?
Idziemy o Nu'EST?-gawędziła Sanghee.
-Wy idźcie. Zaraz do was
dojdę.
Dziewczyny poszły szukać
chłopaków. Tymczasem ja musiałam zobaczyć co robi Chang Woo.
Ogromna gwiazda K-popu jest przedemną i stoi zamyślony przed oknem.
-Interesuje cię?
Szybko się odwróciłam.
Był to Kevin z U-Kiss.
-Nie ja po prostu....tak
chciałam....
-Wiem.-zaśmiał się
ukazując swoje perfekcyjne zęby- Jestem Kevin.
-A ja Kanon i wiem kim
jesteś.
-Serio? Jestem sławny? Nie
wiedziałem.
Zaśmialiśmy się.
-Wiesz chyba ciebie gdzieś
widziałem.-powiedział.
-Nagrywałam to co robicie.
Pracuję w prasie więc będziemy wpadać na siebie.
-A no tak. Chcesz zrobić
wywiad z Changiem?
-Póki co to chyba nie.
Wydaje się być zimny.
-Bo taki niestety jest od
siedemnastu lat.
-Skąd wiesz?
-To brat mojej mamy.
-To oznacza,że to....
-Tak to mój wujek.
-Mogłabym zrobić wywiad z
wami? Z U-Kiss?
-Jasne, a kiedy?
-Za tydzień w weekend?
-Ok. Dobrze lece papa.
I tak zostałam sama.
Postanowiłam, że pójdę do dziewczyn gdy usłyszałam jak ktoś
tańczy. Poszłam za głosem muzyki i weszłam do ogromnej sali
tanecznej. Była tam tylko jedna osoba. Kris.
Już chciałam zawrócić
ale złapał mnie za rękę. Spojrzał się mi w oczy i się
uśmiechnął.
-Co tu robisz?-spytał.
-Usłyszałam muzykę
więc....fajnie tańczyłeś.
-Dzięki.
Powoli puścił mnie.
-A ty?
-Co ja?-spytałam tępo.
-Tańczysz? Pokaż?
-Nie. Ja nie tańczę.
-A śpiewasz?
-Też nie.
-A potrafisz grać na jakimś
instrumencie?
-Nie....a właściwe tak.
-A na jakim?
-Fortepianie, wiolonczeli i
skrzypcach.
Kris uśmiechnął się i
złapał mnie za rękę. Zaciągnął mnie do sali muzycznej.
-Może zagraj najpierw na
fortepianie?
-Nie ja już nie gram.
-Prosze ciebie z pewnością
pięknie grasz.
Usiadłam niechętnie przy
fortepianie, a obok mnie Kris. Nie wiedziałam co mam zagrać. Miałam
pustkę w głowie.
-Ja nie wiem....
-Znasz taką kołysankę jak
ona się nazywała....,,W krainie marzeń''?
-Tak znam.
-To zagraj i zaśpiewaj.
Zaczełam powoli sunąć po
klawiszach. Lekko się stresowałam ale postanowiłam wyluzować.
Zaczełam śpiewać:
-Hej podróżniku
zamknij oczy swe
Bo gdy nadejdzie noc
zaśniesz soooobiee.
Zamknij oczka i leć
chen.
Prost do gwiazd
Prost do......
Nie
mogłam dalej śpiewać. Czułam jak po policzkach spływają mi łzy.
Kris zauważył to wszystko i przysunął mnie do siebie.
-Ej nie
płacz.-mówił.
Zaczął
wycierać moje łzy.
-Czemu
płaczesz?-spytał.
-Ta
piosenka kojarzy mi się z mamą.
-Tęsknisz
za nią?
-I to
bardzo. Nawet nie wiem jaka była.
-Nie
żyje?
-Tak
umarła przy moich narodzinach.
-Tak mi
przykro.
Powoli
przytulił mnie. Chyba potrzebowałam tego. Bliskości drugiego
człowieka, który mnie wysłucha i zrozumie.
-Wyżal
się mi.-stwierdził po chwili.
Już nie
tulił mnie tylko patrzył się w moje oczy.
-Mój
dziadek puszczał mi kiedyś jak nie mogłam spać tą kołysankę.
To był głos mojej mamy. Zawsze gdy się bałam słuchalam tego
dlatego tak mnie ranią wspomnienia.
-Ktoś
cię zranił?
-Wszyscy,
a właściwe dlaczego ci to mówię?
Wstawałam
powoli gdy Kris złapał mnie za rękę.
-Mówisz
mi to ponieważ możesz mi zaufać, a ja bardzo ciebie lubię i chcę
ci pomóc.
Usiadłam
powoli. On miał rację. Musiałam z kimś o tym porozmawiać. Z kimś
kto mnie wysłucha i zrozumie.
-Dziękuję
tobie. Tego było mi trzeba.-powiedziałam.
Już nie
płakałam. Wiedziałam,że przy mnie jest przyjaciel.
Kris
powoli schylił się do mnie i pocałował mnie w policzek.
Znowu
strzeliłam buraka ale ten tylko wyszczerzył się.
-Lubię
jak się rumienisz. Pewnie urodę masz po mamie.
-Nie....wiem
że oczy mam po ojcu.
-Twoj
ojciec musiał mieć naprawdę śliczne oczy.
Usmiechnełam
się.
-Chyba
znowu się rumienisz.
-Kanon
tutaj jesteś, szukałem ciebie.-był to JR.-Dziewczyny chcą
wiedzieć gdzie jesteś.
-Już
idę.-powiedziałam.-Cześć Kris.
Pocałowałam
go w policzek.
Ten stał
skamieniały. Chyba się tego niespodziewał.
-Idziemy?-spytałam
JR'a.
-Dojdę
do ciebie muszę tylko coś poszukać.
-Jak
chcesz.
<narracja
Krisa>
Patrzyłem
skamieniały jak Kanon odchodziła. Chyba też bardzo mnie lubi tak
jak ja ją. Nic mi nie zepsuje tego dnia.
Zaczełem
iść do wyjścia gdy JR pchnął mnie.
-Czego
ty nie zrozumiałeś po wczorajszej rozmowie?-spytał.
-Nie
mogę się z nią przyjaźnić? A nawet gdyby do czegoś doszło to
nic ci do tego.
-Słuchaj
lepiej żebym nie spotkał ciebie z nią. Ostatni raz zeby mi to
było,że zbliżyłeś się do niej.
-Nie
spinaj się tak.
-Nie
zamierzam. To moje kolejne ostrzeżenie.
Po tych
słowach JR poszedł sobie.
-Naiwny
jest. Myśli, że go posłucham.
<powrót
do narracji Kanon>
-Hej
dziewczyny jestem już.-powiedziałam.
Wszystkie
dziewczyny już stały przy samochodzie.
-Kanon
poznaj Kim Kirę.-powiedziała Sanghee.
Naprzeciw
mnie wyszła ta Kira. Miała ona piękne rudo złote włosy
rozpuszczone, które dosięgały jej do pasa. Ubrana była w zieloną
kurtkę.
-Miło
mi jestem Kanon.-powiedziałam.
-Widze,że
zaprzyjaźnimy się.-powiedziała Kira.
-A
wiecie,że dzisiaj maraton Harrego Potera leci?-spytała
Sanghee.-Będziemy oglądać.
-Nie
zaśniemy przez całą noc!-krzyczała Michu.
Patrzyłam
się na nie i się uśmiechałam. Moje przyjaciółki. Nagle do nas
doszedł JR.
-Hej
gdzie byłeś?-spytałam.
-Musiałem
się czymś zająć.
-A czym?
-A
niczym ważnym. Sprawdzałem czy nic nie zostawiłem.
-Acha.
Dobrze to jedziemy?
Dawaj JR
OdpowiedzUsuńTrzymam za ciebie kciuki xDD
JR dziękuje i mówi,że już zagroził Krisowi i ma nadzieje że hyung da spokój Kanon :D
UsuńSuper ! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! Dzisiaj czytałam cały wieczór i przeczytałam wszystko dokładnie <3 :D Trzymam za Ciebie kciuki, i życzę weny :*** ^3^
OdpowiedzUsuńDzięki za wene :* mam nadzieje że sie podobało czas teraz by do akcji wlazł nasz kochany maknae ;) Temiś
Usuńno ja mam nadzieję, ze napiszesz dziś ten rozdział, jak obiecywałaś... a tak poza tym... Zabije cię za tego Arona!
OdpowiedzUsuńSang Hee
No wiesz jak dam radę...jutro wstawie z rana czyli około 12:00 :D i nie zabijesz mnie za Arona :P
UsuńAwww *W* Krissi jest uroczy, ale jestem z sercem przy JR'u <3 Weny życzy DzioBaczek ;*
OdpowiedzUsuńWszyscy dopingują JR.....Dawaj JR...ale ja wiem tylko jak będzie :P
Usuń