1. Zaczełam czytać takiego bardzo śmiesznego bloga o Nu'EST. I chcę wam tutaj dać do niego link. Mówię,że on jest taki śmieszny,że śmiałam sie co chwilę. I tego bloga pisze jedna z moich wiernych czytelniczek :D .
Opowiadanie o zespole Nu'EST
2. Jest akcja żeby na rocznice U-Kiss wbić do piosenki Neverland 10 milionów wyświetleń. Niech nasi chłopacy sie zdziwią. Więc prosze o pomoc żebyście wbijali wyświetlenia i pomogli nam KissMe. Dziękuję bardzo za wysłuchanie.
Dalej życze miłego czytania :P
Siedziałam w pokoju.
Musiałam się ogarnąć bo była 19:00. Usiadłam na łóżku z
laptopem. Przeglądałam to co nagrałyśmy z dziewczynami. Sporo
było tego. Postanowiłam jednak wejść na facebooka. Dużo się
działo od kąd wyjechałam tutaj.
-No proszę Wiktor chyba
sobie znalazł dziewczynę.
Wolałam się nie zadręczać
przeszłością. A właśnie gdzie jest Sanghee?
Wstałam powoli odkładając
laptopa. Wyszłam do przedpokoju i sprawdzałam po kolei pokoje
dziewczyn. Pustka kurcze. Gdzie je wcieło?
Postanowiłam iść do
salonu no i znalazlam je wszystkie.
-Co robicie?-spytałam.
-Czekamy na maraton Harrego
Potera!!!-piszczała Sanghee.
-Ok to ja lepiej pójdę
gdzieś indziej.
-Nie lubisz tego
filmu?-spytała Michu.
-Oglądałam go tyle razy,że
już mi się nie chce.
No i wtedy przyszło EXO,
Himchan i Zelo.
-Wy też na maraton?-spytał
Sehun.
Rzucił się na kanapę
prosto obok Sanghee.
-Masz
adoratora.-powiedziałam.
Ta zirytowana zrzuciła go
prosto na ziemię.
-Bolało!-krzykneła nasza
happy tęcza.
Wtedy przyszli chłopacy z
Nu'EST. Minhyun ostożnie usiadł obok Sanghee.
-Ale mnie to nie
zwalisz?-spytał ostrożnie.
-Oczywiście,że nie.
-Ja idę do pokoju. Później
wpadnę.-powiedziałam.
<dwadzieścia minut
póżniej>
Przyszłam z laptopem do
kuchni i usiadłam przy stole w którym był ogromny łuk gdzie
mogłam widzieć telewizje. Wszyscy oglądali Potera. Westchnełam i
włączyłam laptopa. I wtedy doznałam szoku. Ktoś mi kurcze
grzebał w laptopie!!! Wszędzie był Minhyun i serduszka.
Sanghee....
-Widzę,że mnie bardzo
lubisz.
Podskoczyłam lekko. Był to
Minhyun który usiadł obok mnie.
-A to nie....
-Spokojnie nie musisz się
tłumaczyć.
-A ty czemu nie oglądasz
filmu zresztą?
-Nie chce mi się....dojdę
pod koniec, a ty?
-Też mi się nie chce.
-To jesteśmy razem w tym
bagnie.
Uśmiechnął się
promiennie. Chyba już wiem co Sanghee w nim widziała.
-Muszę zmienić
tapetę.-stwierdziłam.
-A mi się ta podoba. Ten
facet jest piękny po prostu...
-Ależ ty skromny.
-No wiem.
Zaśmialiśmy się. Muszę w
końcu tapetę zmienić. Patrzyłam się na obrazki po kolei jak
lecą. Minhyun. Minhyun. Minhyun.....same Minhyuny.
-Zabije ją.-stwierdziłam.
Ze złości po prostu nie
wiedziałam jakie zdjecie wybrałam na tapetę.
-Hej wy też nie
oglądacie.-mówił Kris.
Przysunął sobie krzesło i
usiadł przy mojej lewej stronie. Patrzyłam się na niego. On paczał
na laptopa i się uśmiechnął.
-Dlaczego się.....
...spojrzałam na laptopa.
Zabiję ją. Zabiję po prostu. Musiałam głupio wyglądać. Buzia
otwarta i ogromne oczy.
-Minhyun czemu nie mówiłeś
że to wstawiłam?-spytałam.
-A wiesz....
-Wiedziałeś!
Walnełam go w ramię.
-Spokojnie ja ciebie też
lubię......a ty mnie chyba bardzo bo tyle tych serduszek przy moim
zdjeciu.-gadał Kris.
-Ale to nie....nie kłócę
się z wami.
-Lepiej nie.
Minhyun wstał z krzesła i
poszedł zobaczyć lodówkę.
-Wiecie co? Mamy
problem.-mówił Minni.
-A to czemu?-spytałam.
-Nie mamy pożywienia!!!
Trzeba iść do sklepu a to jedyna rozrywka jaka może się nam
przytrafić w najbliższym czasie.
-Idę z tobą.
-Ja też-powiedział Kris
pacząć się na mnie.
-To idziemy we trójkę.
Po kilku minutach
ogarneliśmy się.
-Idziemy do
sklepu.-powiedziałam.-Idzie ktoś z nami?
-Ja idę. Oni są jak
zombie.-mówiła Kira-Tylko patrzyć się na Potera.
A zatem cała nasza czwórka
poszła do windy. A ponieważ byliśmy na ostatnim piętrze nie
licząc dachu to nie było w sumie takiego dużego ruchu.
-Panie przodem-powiedział
Minhyun gdy winda się otworzyła.
Weszłam z Kirą posłusznie
i zaczełyśmy rozmawiać. Winda zatrzymała się na dwudziestym
piętrze , a było ich w sumie trzydzieści. No i wtedy gdy winda się
otworzyła to Kira zaczeła cicho piszczeć. Do naszego magicznego
transportu wszedł Taemin z Shinee.
-Hej Kira.-powiedział i się
uśmiechnął.-O cześć Kris.
-Hej Temin.-mówiła Kim.
-A ty gdzie się
wybierasz?-spytał Kris.
-Do sklepu. Chłopacy Potera
oglądają, a ja idę po przegryzkę.-mówił maknae.
-My też idziemy. Chcesz iść
z nami?
-Pewnie ale wy chyba
idziecie na randkę.
No zszokował mnie on tym
wyznaniem.
-A więc Kris ty z Kirą
razem? A wy to...
-Jestem Kanon.-powiedziałam.
-A ja Minhyun i nie jesteśmy
parą nawet gdyby Kanon o tym marzyła.-mówił Minni.
-Co?!
-No wiesz nie jestem gotowy
na związek.
-Zaraz padne.
-Ja też.-potwierdziła
Kira.-Ja nie jestem na randce z Krisem...za stary jest na mnie.
-No wypraszam sobie
to.-powiedział.
-Wiecie co? Kira i Teamin
niech razem sobie pochodzą po sklepie.-mówiłam.-A ja zajmę się
Krisem i Minhyunem.
Kira spojrzała się na mnie
wdzięcznie. Widać,że jej się podoba ten słodziak.
-A ty cwana trójkącik się
robi.-gadał Minni.
Pacnełam go łokciem w bok.
Już nie mówił dalej. Przymknął się chwała Bogu.
Po kilku minutach doszlismy
do sklepu, który jest otwart 24h na dobę.
-To idziemy kupować.
Teamin zajmij się Kirą bo wiesz nie chcę by się zgubiła, a muszę
kupić coś naprawdę ważnego i ona nie może wiedzieć co
to.-kłamałam.
-Ok
Kira i Teamin odeszli, a
Minni zaczął się dławić.
-A tobie co?-spytałam.
-Coś co Kira nie może
wiedzieć....czy tobie chodzi o preze....
No i znowu go walnełam, a
Kris też się dławił ze śmiechu.
-Wiesz ty chyba za bardzo
kolegujesz się z Aronem.-stwierdziłam.
-Nie po prostu sprawdzam
jaka jesteś. Zdałaś test. Mogę tobie i JR'owi zrobić ślub.
Face palm. Ludzie trzymajcie
mnie on i Sanghee to kuźwa dwie krople wody.
-Idę od was.
-A czyli nie zaprzeczasz?
-Zaprzeczam. Fakt że JR i
Aron tak słodko rapują....
-Zakochałaś się w
Aronie!!! Ja to jemu powiem.
-A ja powiem Sanghee że ją
kochasz.
-Nie masz dowodów.
-Mam.
Kris dalej się śmiał.
Matko dostał czkawki.
-Dobra idę cos kupić.
I wtedy się rozdzieliliśmy.
No z wyjątkiem Krisa, który poszedł za mną. Spojrzałam się na
niego.
-No co?-spytał.-Jak
napadnie cię ktoś to ciebie obronię, a po głowie chodzi mi
głównie Minhyun.
-Hahah. Zawsze jesteś taki
zabawny?
-Tak. Co robisz?
-No wiesz biorę produkty
spożywcze.
-Żelki?
-Nie moja wina,że je
kocham.
-Glizdy żelki?
-Tak włoże ci je w spodnie
i ciebie pogryzą.
-Nie tylko nie ona. Wszystko
przeżyję nawet koloroy łeb Sehuna ale nie to.
Zaczeliśmy się śmiać. I
wtedy to ja dostałam czkawki.
-Zajebioza.
-O czkawki się dostało.
Wtedy ktoś krzyknął za
mną ,,Buuuu'''! Ten osobnik rzucił się na mnie, a ja przestraszona
i instyktownie wykręciłam jemu nadgarstek.
-No ej ja chciałem tylko
pomuc.-mówił Minhyun.
-Oj wybacz.
Puściłam go szybko.
-Ale przynajmniej
pomogło.-powiedziałam.
-Ale za to moja ręka
ucierpiała.
-Nie pocałuje jej. Wybij to
sobie z głowy.
No i poszliśmy dalej.
<narracja Kiry>
Szłam za Taeminem. Matko
jak ja go kocham. On jest taki fantastyczny. Nagle się odwrócił.
-Nadążasz?
-Tak jasne.
Podszedł do mnie i złapał
mnie za rękę. No walnełam buraka, a ten lekko się uśmiechnął.
-Nie mogę ciebie zgubić.
Jesteś zbyt cenna.
-Hahah serio?
-No tak jesteś moją
najkochańszą trainee.
-Serrrrrioooo?
-Tak, a gdybym ciebie
jeszcze zgubił to bym mial problem z twoja koleżanką.
-Acha.
Doszła do nas nagle reszta.
-To co idziemy?-spytała
Kanon.
-Jasne.
<powrót do narracji
Kanon>
Była już gdzies tak 23:40.
W te trzy godziny zdążyliśmy wszystko kupić, po drodze się
powygłupiać i odprowadzić Taemina, który zaprosił Kirę do
siebie. Ale to było słodkie. Oni są stworzeni do siebie.
Weszliśmy do naszego
,,apartamentu''. Zauważyłam,że chyba jest przerwa na reklamę. No
i wtedy naskoczyła na nas Sanghee.
-A wy gdzie byliście?
-Mówiłam ci...
-Nic nie mówiłaś.
-Byliśmy na randce wiesz
Sanghee.-gadał Minhyun, którego chciałam udusić.-Wiesz było
fantastycznie.
-CO?!-krzyczała czerwona
Sanghee.
Wtedy doszedł do nas JR.
-Co się stało?-spytał.
-Oni...byli...na randce.
-CO?!-wrzeszczał
JR.-Niemożliwe.
-Możliwe. Pocałowałem
Kanon przy pełni księżyca. Było tak romantycznie.-mówił Minni.
-Ale przecież nie ma
dzisiaj pełni.-stwierdził JR.
-A to pewnie były oczy
Kanon.
-Dobra nie bawmy się w
to.-powiedziałam.
-Czyli żarujecie?-spytała
Sanghee.
-Oczywiście,że tak.
Przecież Kanon woli słodki rap JR i Arona.
-Przegiełeś.
Zaczełam go gonić po całym
salonie aż nie złapał mnie JR.
-Dobra uspokój się.
Wiem,że słodko rapuje, a teraz Minhyun robimy wymianę.
Ten przystanął.
-Jaką wymianę?-spytał.
-Ty z Sanghee idź oglądać
dalej film, a ja muszę coś pokazać Kanon.
-Ok.
-Co chcesz mi
pokazać?-spytałam.
-Zobaczysz.
Wziął mnie za rękę i
poleciał do windy. Wcisnął guzik na dach. Zanim wyjechaliśmy
zobaczyłam smutny wzrok Krisa.
Ja to czasami jak piszę to się śmieje do monitora bo uwierzyć nie mogę,że ja takie głupie rzeczy wymyślam xD
OdpowiedzUsuńJa ciebie po prostu kocham i tego twojego bloga....Jak czytałam to jak JR wymyślał co zrobi z Renem i uznał że go zgwałci to prawie leżałam na podłodze ♥
Usuńachhh cieszę się ♥
UsuńPisz dalej te wspaniałe dzieło ♥
Usuńokej,okej xD
UsuńJa cię zabiję... wiesz jak mnie nastraszyłaś... ale pisz dalej XD
OdpowiedzUsuńJakbym chciała być z Minnim wolę JR i Arona, a potem jest Minni :P i to dobrze że ciebie nastraszyłam, cieszę się :D
Usuń