Otworzyłam
szeroko oczy. O nie!!! Jestem sama z Krisem zamknięta w windzie i na
dodatek on się na mnie obraził.
Usiadłam na
ziemi załamana. Zajebiście wręcz troche sobie tu posiedzimy.
Przynajmniej przywrócili światło.
-Posiedzimy
sobie tutaj trochę.-powiedział.
-Wow
zauważyłam-odparłam wkurzona.
Ten usiadł
obok mnie, a ja lekko się odsunełam.
-Przestań.-powiedział.
-Ja mam
przestać?!-wstałam patrząc się na niego z góry-To ty zaczełeś
się obrażać! To ty uciekłeś odemnie!
Ten szybko
wstał.
-Gdybyś była
na moim miejcu też byś to zrobiła!
-Obrażona
uciekła do windy?!
-Nie! Byłem
bardzo blisko ciebie! Nie krzycałem na ciebie, byłem miły i
troszczyłem się o ciebie, a on!!!? Tylko ten gościu zadzwonił, a
on JR zaczął cie obwiniać o romanse!!! Kanon to ja ciebie kocham
szczerze i chcę żebyś z nim zerwała.
Nie wiedziałam
co o tym myśleć. Jak on mógł mnie prosić o coś takiego?
Złapał mój
podbrudek i zaczął pieścić moje usta swoim kciukiem.
-Kris...
-Ciii...-położył
mi swój palec na usta.-Nic nie mów-szeptnął.
O matko proszę
nie.
Nie zdążyłam
nic zrobić ponieważ Kris mnie pocałował. Czułam jak wtykał swój
język do mojej buzi. Był odemnie silniejszy i nie mogłam go
odepchnąć. Byłam bezsilna.
-Ty
dupku!!!-usłyszałam.
Winda się
otworzyła, a na zewnątrz była Sanghee, Minhyun, JR i Luhan.
JR od razu się
rzucił na Krisa i zaczeli się bić.
-JR
przestań!-krzyczałam.
Ten nie
słuchał. Bili się dalej i wtedy przyszedł Chang.
-Co tu się
dzieje!-krzyknął.-Na co się gapicie rozdzielcie ich!-krzyknąl do
Luhana i Minniego.
Chłopacy
posłusznie zrobili co im kazał Woo, ale tamci dalej się wili.
-Zabiję
cię!!!-wydzierał się JR z uścisku Minhyuna-Ostatni raz to robisz!
-Zamknij
się!-krzyczał na niego Kris.
-Zabierzcie
ich-odparł Chang.
I tak oto ja ,
Sanghee i on zostaliśmy sami.
-O co poszło?
Nie chciałam
nic mówić. Nie zamierzałam nawet.
-Powiecie mi?
-Ja lepiej już
pójdę.-powiedziała Sanghee i poszła.
Zostałam sama
-_- .
-No bo...eh to
jest głupie.-odparłam.
-Chodź do mnie
do gabinetu, tam pogadamy.
Posłusznie
poszłam za nim.
Po kilku
minutach byliśmy w gabinecie. Był on duży z ogromnym oknem na całą
ścianę. Wszędzie były rozwieszane złote płyty, w gablotach
nagrody, w wolnych miejscach instrumenty.
-Siadaj.
Usiadłam
naprzeciwko Changa obok jego biurka.
-Więc o co
poszło?-spytał.
-No więc...
Opowiedziałam
mu tylko o sytuacji w windzie, a ten słuchał.
-Nie dziwię
się im.
-Co?-spytałam
tępo.
-Rozumiem
zachowanie JR'a ale i tak muszę ich ukarać.
-W jaki sposób?
-Nie wiem
jeszcze pomyśle nad tym.
Wstałam powoli
z krzesła ale cos mi nie dało spokoju.
-Tak?-spytał.
-Dlaczego....e...dlaczego
wszyscy sądzą, że pan jest okropny?
Ten spojrzał
się na mnie spod wilka.
-Kto tak mówi?
-Wszyscy.
-Mają racje.
Zdziwiła mnie
jego szczerość. To dlaczego jest dla mnie taki
….miły?
-Zastanawiasz się dlaczego jestem dla ciebie taki miły?
-Zastanawiasz się dlaczego jestem dla ciebie taki miły?
Skąd on o tym
wie?!
-Tak.
-Przypominasz
mi kogoś....moją starą przyjaciółkę. Jesteś taka sama jak ona.
Poniekąd.
-Dlaczego?
-Wiesz od
ciebie....bije taki blask, od niej też bił.
-To była
pańska żona?
-Nie. Była
moją pierwszą miłością.
-Rozumiem...
-Możesz już
iść. DO zobaczenia za dwa dni.
-Do
zobaczenia-powiedziałam cicho.
<narracja
Sanghee>
Rozmawiałam z
Minhyunem.
-Co za
afera.-mówiłam.
-Wiem.
-I jak z....
-Sanghee możemy
porozmawiać?-spytał Luhan.
-Ok
Odeszłam z nim
kawałek.
-O co
chodzi?-spytałam.
-Nie chce
zachowywać się jak JR i Kris ale zależy mi na tobie...
Złapał moją
rękę i lekko pocałował.
-Ty też chcesz
dostać.-powiedział Minhyun.
Podszedł do
nas i spoliczkował Luhana.
-Kolejny EXOl
który zarywa do zajetych dziewczyn!!!
Musiałam
szybko złapać Minhyuna za koszulkę by nie rzucił się na Lulu.
-Minhyun
przestań!!!-wrzasnełam.-Chcesz oberwać od Changa? Już i tak JR i
Kris się bili. Szkoda dla ciebie zachodu.
-Masz racje.
Chodźmy stąd.
Nie zgadzam się aby Kanon zerwała z Jr'rem ani Saranghae z Minhyunem
OdpowiedzUsuńMają być razem i koniec kropka xD
Hehe oni będą razem. Kanon nigdy nie zerwie z JR'em dla Krisa, a co do Sanghee.....to chyba tak samo
Usuń