Translate

niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 12



Siedziałam sobie na łóżku słuchając muzyki. Była sobota i się nudziłam. Postanowiałam więc przejrzeć pisemka. Ngle do pokoju wpadła Sanghee cała rozpromieniona.
-Kanon ubieraj się.
-Po co?-spytałąm się.
-Idziemy na koncert Nu'EST!!!-krzyczała rozchichotana.
Nie wierzyłam własnym uszom. Idziemy na koncert Nu'EST!!!
-Dobra chodźmy się ubrać jakoś normalnie.-mówiła Sanghee.
-Ok.
Po dziesięciu minutach byłyśmy już umalowane i ubrane. Była zima i miałyśmy zatem ubrane jeansy, sweterki w misie i kozaczki z ponponami. Oczywiście każda wyglądał inaczej. Następnie ubrałyśmy kurtki i czapki. Sanghee mówiła,że się te grube rzeczy odda do szatni.
Gdy dotarłyśmy na koncert ,a była już jakaś godzina 20:00 Sanghee pokazała mi coś. To były nasze wejściówki z których korzystałśmy w pracy.
-Na co ci one?-spytałam.
-Bo widzisz te wejściówki dają nam wejście na każdy koncert.
-Nie rozumiem.
-Mamy przez cały rok robić wywiady z gwiazdami, a te wejściówki dają nam wejść wszędzie. Oczywiście gwiazdy zazwyczaj powinny wiedzieć że przyjdziemy...
-Ale oczywiście Minni nie wie o tym?
Sanghee uśmiechneła się do mnie głupio.
-Można tak powiedzieć.
Ta kobieta ma bardzo ciekawe pomysły. Zbyt ciekawe.
Zaczął się koncert. Wszyscy wyglądali wspaniale. Najbardziej to JR i Ren. Ale nie ma mowy o tym powiedzieć na głos Sanghee bo by mnie zbiła. Przecież dla niej Minni był najwspanialszy i najładniejszy. Koncert niestety się skończył. Była wtedy akurat godzina 22:00. Dwie godziny trwał ten koncert! Nagle jak to używa określenia Sanghee niewyżyte fanki rzuciły się na chłopców by zdobyć ich autografy. W tym samym czasie zgineła mi moja przyjaciółka. Pewnie poszła do Minniego. Wtedy właśnie się skapnełam,że ona zabrała nasze wejściówki. Zapomniała o mnie!!! Co za kobieta!
Schowałam się za jeden z filarów. Gdy wszysstko się skończyło postanowiłam się zakradnąć do gareroby chłopaków. Ta wredna kobieta zrobiła ze mnie przestępce. No ale trudno. Ochrona była zbyt zajęta wyrzucaniem fanek by te nie zrobiły krzywdy idolom. Postanowiłam to wykorzystać i poleciałam prościutko przez korytarz. Przeleciałam obok garderoby w której nikogo nie było. Leciałam dalej. Biegłam tak aż nie wleciałam na kogoś. Prawie,że upadłabym na ziemie ale ktoś mnie złapał.
-Przepraszam ale moja koleżanka ma nasze wejściówki i poleciała od razu do chłopaków i mnie zostawiła....przepraszam za włamanie.....-zaczełam się jak głupia tłumaczyć.
-Nic się nie stało.
Ten głos. OMO! Czy ja miałam coś ze słuchem? Ta osoba która mnie trzymała puściła mnie i uśmiechneła się do mnie. Miałam racje. Te włosy, głos, styl ubierania się....JR!!!!!!!
-Osz w morde.-powiedziałam otwierając buzię.
JR zaśmiał się.
-Damy nie powinny tak mówić.-powiedział.
-Wybacz.
Przestał się śmiać. Wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić.
-Gdzie mnie prowadzisz?-spytałam.
-Idziemy do reszty. Twoja przyjaciółka mnie poprosiła bym po ciebie przyszedł.
-Sanghee?
-Tak.
-Nie zrobiła nikomu krzywdy?-spytałam.
JR zaśmiał się.
-Oczywiście,że nie. Tylko,że siedzi cały czas przy Minhyunem.
-Można było się tego spodziewać.Przecież to jej ukochany mąż.
Szybko zakryłam usta dłonią. Było za późno. JR wiedział.
-Spokojnie-mówił-Nie powiem tego jemu.
-Dziękuję.
Szliśmy cicho przez długi korytarz. Było ciemno więc nie widziałam zbyt wiele rzeczy. Na końcu korytarza były jakieś drzwi. Po omacku weszłam w nie zaraz po JR. Wtedy moim oczom ukazał się pokoi ze sztuczną trawą? Że WTF? OMO nigdy takiego czegoś nie widziałam.
-Podoba ci się? Zawsze spędzamy tutaj czas. To jest jak dwór tylko,że nie ma tutaj prawdziwych zwierząt.-mówił JR.
-To jest niezwykle ciekawe. Ale co z prawdziwą naturą?
-Tak normalnie to jeździmy do lasu ale jest zima. Czasem fajnie jest posiedzieć sobie w takim miejscu.
-Masz racje,a gdzie jest reszta....
Nie zdążyłam dokończyć zdania gdy nagle wyskoczyła mi przed oczami Sanghee.
-Kanon jesteś!
Zaczeła się do mnie tulić.
-Jak mogłaś mnie zgubić?-spytałam się jej.
-Normalnie....
-Przecież wiem,że leciałaś do Min....
Nie zdążyłam dokończyć. Dzięki dziwnemu wzroku przyjaciółki skapnełam się,że wraz z nią przyszli chłopacy z Nu'EST w tym Minni. W morde jerza mogłam się skapnąć.
-O czym rozmawiacie?-spytał się Minhyun.
-O tym że się martwiłam o ciebie!-krzyczała Sanghee.
Znowu mnie przytuliła tak mocno,że aż straciłam dech.
-Dusisz mnie.-szeptnełam.
-Och wybacz.
Puściła mnie. Myślałam,że upadne na ziemie ale jednak miałam jakąś tam władze w nogach. Oczywiście zostałąm wszystkim przedstawiona. Gdy się już zapoznaliśmy od razu poszliśmy grupką do drewnianych ławek. Ci chłopacy byli niezwykle rozpieszczeni jeśli o to chodzi. Sanghee poleciała do swojego ,,męża'' rozmawiać,a ja usiadłam obok reszty.
-A więc Kanon.-mówił Ren-interesujesz się modą?
Musiałam się zastanowić.
-Niezbyt. Nie miałam po prostu okazji.-mówiłam.
-A co byłaś biedna?
JR spiorunował go wzrokiem.
-Ren nie wolno tak. Nie pyta się dziewczyny o takie rzeczy.
Maknae się speszył. Spuścił głowę i już chciał mnie przeprosić ale byłam szybsza.
-Spokojnie. To było tylko niewinne pytanie. Ale tak ogółem to można powiedzieć,że byłam bogata ale z tego nie korzystałam.-mówiłam uśmiechnięta.
Było widać,że od razu Ren na moje słowa się rozpromienił.
-A kogo najbardziej lubisz słuchać? Nie licząc zespołów k-popowych. Nie licząc k-popu.
Musiałam się namyśleć.
-Wiesz to chyba Lady Gaga.-mówiła powoli każde słowo.
Chłopak się rozpromienił. Jego oczy niemal,że lśniły.
-Ja też ją lubie słuchać.-gadał jak najęty.
Powoli sprawdzałam godzinę. Była już 23:30. Jak ten czas szybko leci.
Chciałam wstać i powiedzieć mojej frends,że musimy już iść ale w tym samym czasie zatrzymał mnie JR.
-Chcę tobie coś pokazać.
Nie zdążyłam się sprzeciwić gdyż złapał mnie za rękę i pociagnął w swoją stronę. Byłam lekko zdenerwowana.
JR zaprowadził mnie do fontanny? Oni mieli nawet własną fontannę. Kurcze, a ja takich rzeczy nie miałam. Oczywiście sale balową i ogrommny ogród ale nie był mój tylko mojej babki, a to była duż różnica.
Chłopak usiadł przy fontanie. Wskazał na mnie bym usiadła obok. Oczywiście woda na nas nie kapała gdy wylatywała z otworu.
Usiadłam jak najdalej od JR. Był chyba tym urażony więc przysunął się do mnie bliżej. Nasze kolana niemal stykały się ze sobą. Czułam jego odech. Cichy i rytmiczny. Nagle JR spojrzał się na mnie. Nie chciałm by wiedział,że patrzyłam się na niego więc odwróciłam wzrok. Na moje wspaniałe szczęście poczułam,że się rumienie. Na dokładke JR wziął moją twarz w jego ręce i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Uśmiechnął się i westchnął.
-Lubie gdy dziewczyny się rumienią. Wyglądają tak niewinnie i słodko.Tym bardziej,że mają takie niesamowite oczy....jak ty.
Puls nagle mi przyśpieszył. Serce zaczeło bić mocniej. Czy to ZAUROCZENIE? Nigdy takiego czegoś nie poznałam. Nie licząc podjary chłopcami k-popowcami ale to był typ zauroczenia nie takiego że z nimi rozmawiałam. Tutaj chodziło o kontakt. Rozmawianie.
Ale taka była prawda. JR patrzył się na mnie i uśmiechał.
-Czemu się uśmiechasz?-spytałam spokojnie.
-Ślicznie wyglądasz jak się namyślasz.
I znowu się zarumieniłam. Robił to specjalnie! Ach ta cwana bestia!
Spojrzałam się na niego znowu ale on coś robił. Przechylał się na moją stronę. Miał zamknięte oczy i się po prostu przechylał! On nie mogł zemdleć! On chciał mnie.... pocałować. Postanowiłam się zgodzić na to. Byłam sparaliżowana i nie mogłam nic zrobić. Co będzie to będzie. Nie ma wyjścia.

2 komentarze:

  1. A co byłaś biedna?
    Nie no gratulacje Ren pytanie pierwsza klasa xdd
    Czekam z niecierpliwością na nexta^^
    HWAITING!; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh i to że czytam komentarze po czasie, no tak nasz Ren kochany ma zajebiste pytanka

      Usuń