Translate

piątek, 30 maja 2014

Rozdział 62

<narracja Kanon>
 Przyglądałam się galerii siedząc przy stoliku z Kiseopem. Załatwiliśmy wszystkie ważne sprawy co do wycieczki i teraz czekaliśmy na kubek ciepłej herbaty.
-Podoba ci się tutaj?-spytał Seop.
-Jasne, że tak. Cieszę się w ogóle, że mnie zaprosiłeś na wypad nad jezioro to jest miłe.
 Oppa uśmiechnął sie do mnie promiennie.
-Każdy chciał byś pojechała! Lubimy cię, a teraz gdy jesteś w NH to jeszcze lepiej!
-W sumie to jestem trainee...
-W sumie to cie ludzie już znają po incydencie z Sehunem-te ostatnie słowa powiedział lekko wkurzony.
-Nie obchodzi mnie to jakoś-uśmiechnęłam się lekko- wierzę, że dam czadu w NH!
-Zapomniałem! Nas menadżer zaproponował byś zaśpiewała z nami nową piosenkę!
-Serio?!
Podeszła do nas kelnerka, która patrzyła się na mnie dziwnie. Jak na wariatkę...chyba za głośno krzyknęłam.
-O mój boże ty jesteś dziewczyną Sehuna!-pisnęła.
-Wcale nie..-powiedziałam-to SM sobie to wszystko wymyśliło.
-Ale przecież całowaliście się!
-Sam się zaczął, a ja mu przywaliłam.
Kelnerka otworzyła szeroko oczy.
-To gdzie teraz śpiewasz?
-Jestem trainee w NH...
-Mogę twój autograf? Podziwiam cię, że nie wszedłaś w mafię SM!
Mafię SM? O co chodziło. SPojrzałam się na Kiseopa. On tylko się na nas patrzył z lekkim uśmiechem, że panuje nad sytuacją.
-Tak jasne...dam ci autograf.
Rozradowana kelnerka wyjęła notesik i długopis.
-Dla kogo podpisać?-spytałam grzecznie.
-Dla Yuki,  a więc z kim chodzisz?
Powoli podpisywałam jej notes myśląc czy ujawnić, ze chodzę z JR'em. Czy po prostu powiedzieć, że jestem sama?
-Nie mogę powiedzieć. To wyjdzie wkrótce.
-Rozumiem dziękuję bardzo!
Odeszła od nas zostawiając nam herbatę. Pociągnęłam jeden łyk. Była o smaku maliny i dość ciepła by mnie rozgrzać.
-Heh będzie ich więcej-zaśmiał się Kiseop.
-Myślałam, że będzie mnie atakować płeć przeciwna.
-Na to nie pozwolę!
-Hahaha spokojnie, dam sobie radę jak dzisiaj z Sehunem.
-A co mu zrobiłaś?
-Uderzyłam....

<narracja Sanghee>
 Rozgrzewałam się w sali tanecznej robiąc różne piruety. Zamyśliłam się bardzo przez co źle postawiłam nogi i upadłam.
-Hahaha niezła gleba.
Spojrzałam się na wejście.
-Minhyun! Nie śmiej się!
-Czemu nie?
Podleciał do mnie i pomógł mi wstać.
-Byłaś zamyślona czemu?
-Chodzi mi o to co mówił Sehun, że niby Kanon ma coś do zaoferowania. No ale co? 
-Tak mówił? Może chodzi no nie wiem sam...spytaj się jej?
-Powinnam, a jeśli ona nie wie?
-Trudno.
Cmoknął mnie w usta.
-Skarbie nie wiem jak ci to powiedzieć ale no cóż, jedziemy z Nu'est na turnee po Azji i mnie nie będzie z miesiąc może więcej.
Posmutniałam strasznie.
-Ale ...dobrze skarbie będę jeździć za tobą.
-Nie chcę być to robiła. Chcę byś wreszcie zadebiutowała tak będzie najlepiej dla ciebie.
Spojrzałam się na niego podejrzanie. Czy on właśnie mnie spławia?
-Ta..-odburknęłam-muszę iść więc pa.
-Ale...
-Cześć Minhyun.

<narracja Sakury>
 Robiłam fotki gór na których był jeszcze śnieg. Było tu niesamowicie pięknie strasznie mi sie tu podobało. Miałam tu spokój i zacisze z dala od Kory.
 Spojrzałam gdzieś w przestrzeń oglądając słońce, które powoli zachodziło. Było piękne musiałam je ująć w zdjęciu.
-Widzę, że też ten krajobraz ci sie podoba.
Odwróciłam się widząc jakiegoś chłopca z aparatem. Miał na nosie czarne kujonki, a na główce słodką czapeczkę. Uśmiechał się do mnie delikatnie i zrobił mi zdjęcie.
-Kolejne udane zdjęcie.
-Kolejne?-prawie zaniemówiłam.
-Gdy obserwowałaś słońce-podszedł do mnie bliżej aż do murku- natchnęło mnie. Wyglądałaś jak jakaś bogini. Uwieczniłem to na fotce, mam nadzieję, że sie nie obrazisz.
Patrzyłam się na niego głupio. Wyglądałam jak bogini? Że co?!
-Ym ja....
-Może powinienem sie przedstawić.
-Heh....ja jestem Sakura i moją pasją jest robienie zdjęć, a ty?
-Jestem Dongho i tak samą mam pasję.
Wait! Czy przypadkiem to nie Dongho z ....
-Wiem o czym myślisz-uśmiechnął sie do mnie promiennie-tak jestem z U-kiss.
-O mój boże...mój bias!
Zaśmiał się po czym uśmiechnął się do mnie znowu.
-No cóż nasze drugie spotkanie to jest...więc dasz się umówić na lody?
-Jasne! Ale lody?
-Takie na ciepło! Chodź!
Złapał mnie za rękę.
-Albo wiem! Znam fajną budkę z gorącą czekoladą, a tu strasznie zimno jest. Twoje dłonie też są zimne.
Lekko sie zarumieniłam gdy czułam jak dotyka moich rąk.
-Proszę-podał mi rękawiczki.
-Nie mogę...
-Weź je. Mi nie jest zimno ty powinnaś je ubrać bo inaczej coś ci się stanie z twymi pięknymi rękami.
-Eh dzięki za troskę...
Zarumieniona założyłam rękawiczki uśmiechając sie do niego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz