Translate

piątek, 2 maja 2014

Rozdział 61

<narracja Kanon>
Jadłam w kuchni płatki. Wszyscy już wyszli więc zostałam sama. Miałam okazje spakować się na wyjazd nad jezioro. Podobno ma być ciepło i można będzie się kąpać.
-Hej Kanon zajadasz?
Podeszła do mnie Sanghee i usiadła obok z sałatką w miseczce. Uśmiechnęła się lekko.
-Tak płatki. Przecież trzeba coś zjeść-powiedziałam.
-EJ słyszałaś, że Jukissy jadą nad jezioro?
-Tak-powiedziałam zamulona- jadę z nimi. Kiseop mnie zaprosił więc się zgodziłam.
Sanghee się zaśmiała.
-Wiesz, że JR'ek może być zazdrosny?
-Nie obchodzi mnie to jakoś. Ja i Kiseop jesteśmy przyjaciółmi. Dba o mnie w związku z tą firmą....gdybym jechała z EXO to na pewno by mógł się martwić.
-Tak. Byś widziała jak latają oni na gołych klatach.
-Jakoś mnie to nie podnieca.
Wstałam i odłożyłam naczynia do zmywarki po czym wyjęłam sobie soczek ze słomką z szafki.
-A w ogóle widziałaś nagiego JR'a?
-CO!?
Zachłysnęłam się sokiem.
-Hahaha-śmiała sie Sanghee- a więc jednak widziałaś?
-Tak....wczoraj go widziałam. To było przypadkowe. Za to ty pewnie zawsze widzisz klatę Minhyuna!
-Nieeee-zarumieniła się lekko.
-Przecież juz miałaś z nim pierwszy raz.
-No a ty z liderkiem nie?
-Jasne, że nie! 
-Heh naciska na ciebie?
-Nie. W ogóle o tym nie gadamy.
Zarumieniłam sie lekko na myśl o tym co wydarzyło się wczoraj gdy zauważyłam, że jest nagi.
-Ocho Kanon....a jednak....
I przed nami ukazał się Sehun z Krisem. Oboje mieli tylko przepasane ręczniki wokół talii i się śmiali. Gdy zobaczyli nas uśmiechnęli się jeszcze szerzej.
-O boże....klata Sehuna-powiedziała zemdlona Sanghee.
Spojrzałam na ich klaty. Jakieś takie nie takie były.
-Jarasz się czymś nie jarającym.
Wstałam z krzesła i chciałam już iść ale złapał mnie Kris za rękę. Był mokry tak jak jego przyjaciel. 
-Kanon poczekaj chcemy pogadać.
-Wolę nie.
-Oj co ci szkodzi?-odparł maknae.
No nie! Całuje mnie na dyskotece,  a teraz udaje niewiniątko.
-Wychodzę....
-O Kanon! Tutaj jesteś!
Przyszedł Kiseop. Był uśmiechnięty jak zwykle. Podszedł do nas i mnie przytulił.
-Chciałem sprawdzić jak się czujesz i chciałem byś ze mną jeśli masz ochotę pojechać na zakupy przed wyjazdem.
-Jakim wyjazdem?-zapytał Kris.
-Nie musisz wiedzieć-odparłam- to idziemy?
-Jasne. Ładnie ci w kitku.
-Dzięki.

<narracja Sanghee>
Zostawiła mnie! Z tymi zboczeńcami! Masakra jakaś.
-Może lepiej idźcie się ubrać?-spytałam.
Sehun uśmiechnął się do mnie tak jakoś dziwnie. Czy on coś planuje? To jest podejrzane.....
-Tak już idziemy. Kris hyung, a ty co patrzysz w telewizorze?
Młodszy podszedł do lidera EXO-M. Stał wmurowany w to co działo się na ekranie telewizora.
Podeszłam powoli do nich. Były wiadomości czyli nudy ale jednak....była mowa o EXO.
-Niedawno podczas dyskoteki paparazzi zrobili zdjęcie całującego się Sehuna maknae EXO-k z niejaką jego dziewczyną Kanon. Ale czy to prawda? Głoszą plotki, że dziewczyna przepisała się do NH . Wytwórnia która promuje zespół U-kiss. Niedawno widziana była z Lee Kiseop z tego zespołu. Czy ona jest łowczynią sławnych chłopaków? Czy to kolejny skandal.
Kris spiorunował Sehuna wzrokiem.
-COŚ TY DO CHOLERY ODWALIŁ!?
Młody strasznie zbladł.
-Ej oni nie mieli robić z tego aż takiej tragedii.
Spojrzałam się na niego. Ta mała poczwara wszystko ukartowała by Kanon wróciła do niego ponieważ wszyscy by źle o niej myśleli.
-Ty gnojku!-wydarłam się- Powaliło cię?! To było specjalnie! Kazałeś to puścić mediom przez co Kanon musi być z tobą!
-Nie wiem o czym mówisz....
-Masz przesrane chłopaku-mówił Kris-idziemy do Suho. On cie ukarzę.
-Jakby coś mi zrobił! Nie rozumiesz! Dzięki Kanon będziemy sławni na całym rynku muzycznym!
-Hahaha-zaśmiałam sie-co ona ma do tego? Przecież nie ma jakiejś wielkiej firmy czy coś.
-Eh a to już moja sprawa...
-O nie! Dzwonię do niej! Tak ci przywali chłopaku, że nie wstaniesz!
-Tak już się jej boję.
Zaśmiałam się
-Ja bym się raczej bała.
Uśmiechnęłam się w stronę windy. Cały czas stała tam Kanon. Pewnie wróciła po coś ale zaczęła podsłuchiwać nas.
-Niej? Ona jest przecież delikatną istotką-mówił młody.
-Dzięki, za takie porównanie-szepnęła moja przyjaciółka.
Sehun znowu zbladł.
-Hej Kanon co tu robisz...?
Podeszła powoli do nas.
-Chciałam wziąć telefon. Zapomniałam o nim, a więc jakie masz plany Sehun?
-Żadne....
-Doprawdy?
Wyglądała dosyć słabo. Taka mała drobna i blada. Patrzyła się na niego tym bardziej, że była mniejsza. Nagle tak szybko przywaliła mu z pięści w twarz. Chłopak poleciał do tyłu wprost na Krisa, który go przetrzymał. Z nosa maknae leciała krew.
Dotykał swojej twarzy zszokowany.
-CO ty zrobiłaś?!
-Coś co powinnam zrobić już dawno, a mediom nie kłam. Powiedz, że cie uderzyłam. Nie rozwalisz mi życia chłopczyku...
-ALe....
-Nie ma żadnych ale...
Zaśmiałam się. Widok przestraszonego Sehuna i zadziornej Kanon to było coś co zdarza sie raz na milion lat zapewne.
-Dobrze mu dowaliłaś-odparłam.
-Dzięki-uśmiechnęła sie-jadę z Kiseopem do sklepu. Podwieźć cie do wytwórni?
-A jasne, że tak. Powiem im co się wydarzyło.

<kilka godzin później w Pledis>
-No ja wam mówię! Podeszła do niego i mu przywaliła!
Ren otworzył szeroko oczy.
-Ej, a Kanon Aronowi też może tak zrobic?
Aron wypluł akurat wodę którą popijał wprost na JR'a.
-Że mi przywalić w twarz?!-pisnął.
-Tak....
-Spokojnie-zaśmiałam się-jak ładnie poprosisz Ren to przywalę Aronowi.
-Proszę Sanghee plissssss-cmoknął mnie w policzek-ładnie proszę.
-Oj młody zostaw moją laskę-odepchnął Rena ode mnie- ona jest moja, a nie twoja Ren.....
-Apf...to idę do Kanon.
-Ona jest z Kiseopem na zakupach.
JR się na mnie spojrzał.
-Czemu z nim?-spytał.
-Bo jadą nad jezioro. Nie mówiła ci?
-Pierwszy raz słyszę....
Ups to będą trudne sprawy jak wrócą oboje do domu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz